Rządzący zapowiadają wprowadzenie do kodeksu karnego kategorii zabójstwa drogowego. To pokłosie serii szokujących wypadków. W ocenie karnisty, prof. Mikołaja Małeckiego, zmiany w prawie nie są konieczne. Niezbędna natomiast jest zmiana nastawienia tak społeczeństwa, jak sądów.
Podkreśla, że zamiast zmieniać przepisy, co niewiele da, rząd powinien skupić się na tym, by kary za przestępstwa drogowe były nieuchronne.
Po serii szokujących wypadków rząd zapowiadał od miesiąca, że przygotowuje zaostrzenie prawa wobec drogowych zabojców. W piątek w Sejmie minister infrastruktury opowiedział o tych planach. Nad zmianami pracuje specjalnie powołany międzyresortowy zespół (pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy) pod hasłem wprowadzenia „zabójstwa drogowego”.
Minister Dariusz Klimczak potwierdził, że: „Prowadzę uzgodnienia z Ministerstwem Sprawiedliwości, ale i z ekspertami, żeby skutecznie wprowadzić taki rodzaj przepisu, który funkcjonuje w innych państwach w UE. W skrócie gdy kierowca jadący pod wpływem alkoholu lub narkotyków zabije kogoś w wypadku, będzie traktowany jako zabójca”.
Prof. Mikołaj Małecki podkreśla, że zmiany w prawie nie są konieczne, natomiast niezbędna jest zmiana nastawienia zarówno społeczeństwa, jak i sądów. Dodaje również, że system kar jest wystarczająco surowy, jeśli będzie stosowany konsekwentnie.
Karna odpowiedzialność za wypadki drogowe
Nie prawo jest problemem, jeśli chodzi o karanie sprawców wypadków drogowych. Przepisy wcale nie są złe, problem leży gdzie indziej — tak o sytuacji mówi Onetowi prof. Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
- Problemem jest czasami nastawienie sądów do wymierzania kar zarówno za wykroczenia, jak i za przestępstwa drogowe.
Jeden z sędziów ostatnio, gdzieś w mediach społecznościowych napisał, że oni — sędziowie nawet by chcieli, żeby parlament zaostrzył kary, bo wtedy mieliby możliwość surowiej karania sprawców wypadków. Czytałem to z niedowierzaniem, że sędzia chce być zmuszony przez ustawodawcę do wymierzenia jakiejś kary. Sędzia już dzisiaj ma pełną paletę bardzo surowych sankcji, prawo pozwala mu na naprawdę surowe karanie takich sprawców wypadków — podkreśla karnista.
Zmiany w kodeksie karnym
Kodeks karny już dzisiaj daje możliwość surowego karania piratów drogowych, którzy niosą śmierć. Tylko sądy muszą z tej możliwości chcieć korzystać — zaznacza prof. Małecki.
- Przykładowo, za śmiertelny rajd samochodowy grozi od pięciu do 20 lat wiezienia.
- Kara dla Łukasza Ż., który popełnił śmiertelny wypadek w Warszawie, zostanie wymierzona zgodnie z prawem, ale ważne jest, aby sądy chciały orzekać kary adekwatne do popełnionych przestępstw.
Profesor podkreśla, że nieuchronność kary jest kluczowym elementem w zapobieganiu poważnym wypadkom drogowym. Utrzymuje również, że głównym celem powinno być zmienienie podejścia osób do bezpieczeństwa na drodze, a nie jedynie wprowadzanie nowych przepisów.
Zmiana podejścia, nie kodeksu karnego
Zamiast majstrować przy kodeksie karnym, warto zmienić sposób myślenia i kwalifikować najbardziej drastyczne sytuacje na drodze jako zabójstwa właśnie. Jest to zdaniem profesora kluczowe podejście przy rozwiązywaniu problemu wypadków drogowych.
- Przede wszystkim państwo musi postawić na nieuchronność kary, co jest kluczowym elementem w eliminowaniu piratów drogowych.
- Profesor dodaje, że należy do katalogu okoliczności zaostrzających kary przy wypadku drogowym dodać przede wszystkim rażące przekroczenie prędkości, co sprawia, że kierowca staje się równie groźny jak pijany kierowca.
Podsumowując, profesor Małecki wskazuje na konieczność zmiany mentalności i podejścia do piratów drogowych, zamiast jedynie odwoływać się do nowych kategorii kar w kodeksie karnym.