Polscy sprinterzy w decydującym starcie. Jeden z nich zmagał się z trudnościami. "Wyjątkowy moment na bieżni"

W sprinterskiej sztafecie biegła drużyna na siódmym torze w składzie: Marek Zakrzewski, Oliwer Wdowik, Łukasz Żak i Dominik Kopeć. Choć skład był na papierze dosyć mocny, to i tak był widoczny brak Alberta Komańskiego, którego wykluczyła.

Polscy sprinterzy pobiegną w finale. Biało-czerwoni mieli dobrą pierwszą połowę dystansu. Sprawnie przebiegła zmiana Marka Zakrzewskiego z Oliwerem Wdowikiem. Łukasz Żak próbował wrzucić jeszcze wyższy bieg, utrzymując Polskę w czołowej trójce. Jednak jego zmiana z Dominikiem Kopeciem nie przebiegła tak sprawnie jak poprzednie. Na szczęście ostatni w naszej sztafecie narzucił wystarczająco mocne tempo, by wywalczyć bezpośredni awans. Odparł atak sztafety Szwajcarii, wyprzedzając ją o zaledwie trzy setne sekundy. Polacy awansowali do finału na trzecim miejscu z czasem 38.67. To najlepszy czas naszej sztafety od dwóch lat.

Z udziałem Polski zwyciężyli Niemcy z czasem 38.47. Drugie miejsce zajęła Belgia, ustanawiając nowy rekord kraju z wynikiem 38.55. Z drugiego półfinału awans wywalczyli Holendrzy, Włosi i Francuzi. Miejsca dla najlepszych z pozostałych przypadły Szwajcarom i Duńczykom z pierwszego biegu.

Z kłopotami zdrowotnymi swoją zmianę zakończył Oliwer Wdowik. – W półfinale 100 metrów delikatny skurcz, dzisiaj też. Cały bieg w skurczu. Późno Łukasza złapałem. Miejmy nadzieję, że zmieściliśmy się w strefie zmian. Bieg fajny, przełomowy dla nas – mówił w rozmowie z TVP Sport, deklarując, że zrobi wszystko z lekarzami, by być gotowym na rywalizację o medal ME.

Finał męskiej sztafety 4×100 metrów w środę tuż przed północą. Ta konkurencja zakończy tegoroczne mistrzostwa Europy.