czw.. lis 7th, 2024
Warszawa na czele: Indeks WIG20 ponownie zbliża się do poziomu 2500 punktów

Indeks największych firm zyskał wczoraj 1,5 proc. i zakończył sesję na poziomie 2491 pkt. Zainteresowaniem cieszyły się również mniejsze spółki – indeksy mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 1,1 i 0,9 proc. Rynek powrócił do zwyżek po dniu przerwy. Przypomnijmy, że we wtorek popyt również miał sporą przewagę, ale cały dorobek został roztrwoniony w końcówce sesji. Wczoraj na szczęście tak się nie stało. WIG20 od dołka sprzed tygodnia zyskał już prawie 3,8 proc., a żeby powrócić na szczyty, musiałby urosnąć jeszcze o 4,3 proc. Są na to szanse, zwłaszcza gdyby sprzyjało otoczenie, ale i bez tego nasz rynek jest w ostatnich dniach mocny. Warto mieć na uwadze, że rynek dziś i jutro może zachowywać się trochę nieprzewidywalnie ze względu na jutrzejsze rozliczenie instrumentów pochodnych.

Wczoraj GPW rosła wbrew tendencjom na giełdach europejskich i przy absencji inwestorów amerykańskich, odpoczywających ze względu na Dzień Wyzwolenia. Na rynkach w Europie Zachodniej przeważała lekka czerwień. W Paryżu główny indeks spadł o 0,8 proc., a we Frankfurcie o 0,4 proc. Wzrost o niecałe 0,2 proc. zaliczyła giełda w Londynie. Tak dobrze jak Warszawa nie spisał się żaden z rynków. Dziś Amerykanie wracają do handlu, co oznacza szansę na kolejne historyczne rekordy indeksów na rynku nowojorskim. Trudno może być jednak o sygnały, które wpłyną na rynek. Wśród danych z USA najciekawsze wydają się publikowane co tydzień dane o zasiłkach dla bezrobotnych. W Europie uwagę przykuwa posiedzenie Banku Anglii, jednak zapewne nie przyniesie ono jeszcze cięć stóp procentowych. Na naszym rynku opublikowane zostaną dane m.in. o produkcji przemysłowej i wynagrodzeniach, co może wpłynąć na notowania złotego.

Jak sytuację przed początkiem sesji postrzegali analitycy giełdowi?

Trzy Wiedźmy już czarują nad Wisłą Poranne notowania kontraktów DAX future wskazują na dodatnie otwarcie rynku kasowego na Deutsche Boerse. Wczoraj bykom z niemieckiego parkietu nie udało się ponowić zwyżki. Indeks czterdziestu największych spółek finiszował poniżej wtorkowego denka. Nadal jednak zachodzi szansa na wyrysowanie kanału wzrostowego w oparciu o kwietniowo-czerwcowe ekstrema. Poprawy nastrojów wciąż nie widać w drugiej linii Deutsche Boerse. mDAX po jednodniowym, słabej jakości, odbiciu, wrócił w okolice czerwcowej podłogi. Zachodzi realne ryzyko przetestowania tegorocznego denka. Taka rozbieżność między indeksem największych spółek a średniaków, od dawna budzi wiele kontrowersji. Budowanie hossy na rynku, bez wsparcia szerokiego rynku, historycznie kończyło się bessą. Wczoraj na Wall Street zgaszone było światło. Handel na światowych parkietach odbywał się bez udziału amerykańskich indeksów.

Drożała miedź, nieznacznie straty odrobił eurodolar, a na rynkach pojawiło się nieco zieleni. Dzisiaj jednak ponownie inwestorzy są w słabszych nastrojach. Hang Seng Index po mocnej środzie (+2.9%), w czwartek impet wzrostów wyhamował do zera. W Szanghaju ponownie dominują spadki a rynek jest na miesięcznym minimum. W Tokio pojawiła się czerwień, ale jej odcień jest dosyć blada. O godzinie 6:30 Nikkei225 tracił -0.2%, jednakże od strony technicznej indeks wciąż pozostaje wew. kwietniowo-czerwcowej konsolidacji. Na rynkach walutowych panuje względny spokój, a EURPLN wciąż pozostaje wew. horyzontalnego układu. Złoty korzysta z ostatniej pułapki, kiedy to doszło do zmiany trendu na wysokości średniej dwustusesyjnej. Od początku tygodnia trwa pokaz byczych umiejętności nad Wisłą. Byki wróciły na parkiet i widać je praktycznie na całym szerokim rynku GPW. Wczoraj sWIG80 wyłamał lokalny opór 24613 punktów. Po trzech sesjach wynik za ten tydzień wynosi +1.7% i może ulec poprawie. Przed zaatakowaniem oporu wciąż jest mWIG40 (+3%), dla którego poprzeczka zawieszona jest na wysokości 6545 punktów. Jeden z najsilniejszych tygodni w tym roku odnotowuje WIG. Indeks szerokiego rynku, podobnie jak średniaków, od początku tygodnia umocnił się o +3%. Przy zachowaniu obecnego impetu nie można wykluczyć, że wynik z końca lutego (+3.9%) może zostać pokonany. Wszystko zależy od banków, które wyraźne zaczęły odrabiać straty. WIG-Banki ma za sobą pułapkę bessy, a na wykresach kluczowych spółek pojawiły się popytowe sygnały. Czy jest to trwała zmiana trendu czy jedynie gra pod Trzy Wiedźmy, okaże się wkrótce. WIG20 najbliższy opór ma w strefie 2517 – 2529 punktów, zatem jest jeszcze trochę wolnej przestrzeni na wykresie.

Stonowane nastroje, ale technologia wciąż w górę

Rano wydawało się, że rynki europejskie będą miały szanse kontynuować wzrosty pod nieobecność Amerykanów, ale kontrakty zaczęły się korygować jeszcze przed otwarciem. Miało ono miejsce w okolicy poziomów neutralnych, ale choć niektórym indeksom udawało się przejściowo wychodzić na plus, było to w większości przypadków krótkotrwałe. Pozytywnie wyróżniał się Londyn, FTSE100 zyskało finalnie 0,17%, ale główne parkiety strefy euro notowały przeceny od 0,10% (IBEX) do 0,77% (CAC40). Zwraca uwagę fakt, że przegrzanemu sektorowi technologicznemu nie przeszkadzało to w najmniejszym stopniu, kontrakty na NASDAQ rosły ósmą sesję z rzędu, co jest najdłuższą serią od listopada, a dziś drożeją jeszcze wyraźniej. Fantastyczną sesję ma za sobą Warszawa. WIG20 wzrósł w środę o 1,49%, mWIG40 o 1,13%, a sWIG80 o 0,91%. Jak na dzień, gdy w USA nie odbywała się sesja, obroty (987,7 mln zł) także były więcej niż zadowalające. Dzień był rewelacyjny przede wszystkim dla banków, indeks sektorowy zyskał 2,48%, ale 1,99% zyskiwał także Orlen, a 4,98% PGE.

Największym wsparciem mWIG40 poza ING (+1,76%) były Develia (+4,42%) i ABPL (+5,88%). Bardzo silnie drożał również Rainbow (+4,83%). W godzinach porannych sesja w Azji ma mieszany przebieg, na niewielkich plusach znajdują się Nikkei i Sensex, na niewielkich minusach giełdy chińskie. Inwestorzy ewidentnie oczekują kontynuacji szalonych wzrostów nVIDIi i innych amerykańskich spółek technologicznych, czego w ograniczonym stopniu beneficjentem powinny być także inne rynki. Spodziewamy się, że sesja w Polsce i Europie rozpocznie się od wzrostów. Wiele wskaźników dla Wall Street osiągnęło alarmujące wartości, zarówno te sugerujące ekstremalne wykupienie rynku, jak i te wskazujące na ekstremalnie wąski charakter czerwcowych zwyżek, potencjalnie największych od listopada ubiegłego roku. W trakcie dnia poznamy tygodniowe dane o zasiłkach w USA i indeks Fed z Filadelfii, ale jakakolwiek gwałtowniejsza korekta (nawet krótkotrwała) wydaje się bardziej prawdopodobna w piątek, gdy nadlecą „trzy wiedźmy”.

WIG20 zbliżył się do technicznego oporu Środa była dniem bez sesji w Stanach Zjednoczonych z uwagi na Dzień Wyzwolenia, natomiast główne indeksy na Starym Kontynencie zanotowały spadki po dwóch dniach odreagowania przeceny obserwowanej w ubiegłym tygodniu i niemiecki DAX spadł o 0,36%, a francuski CAC40 o 0,77%. Polski rynek zachowywał się nadzwyczaj mocno, a indeks WIG20 zyskał 1,49% i tym samym zbliżył się do bieżącego poziomu technicznego oporu, czyli 2500 pkt. Dziś poznamy między innymi szacunki polskiej produkcji przemysłowej w maju. W ocenie ekonomistów BNP Paribas wolumen produkcji zwiększył się o 2,4% r/r, wyraźnie wolniej niż w kwietniu, kiedy dynamika wzrostu wyniosła 7,9% r/r. Wyhamowanie aktywności miało w ocenie ekonomistów związek m.in. z mniejszą o jeden liczbą dni roboczych niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. Koniunktura w branżach przemysłowych mimo wzrostu produkcji w ostatnich miesiącach w dalszym ciągu pozostaje dość mizerna.

Ostatnie dane o wskaźniku PMI, który obniżył się zaledwie do poziomu 45,0 pkt (wyraźnie poniżej neutralnego wskazania na poziomie 50 pkt), także nie napawają optymizmem. Przedsiębiorstwa w dalszym ciągu raportują niski napływ zamówień, co ekonomiści BNP Paribas przypisują w dużej mierze słabej kondycji gospodarek w Europie Zachodniej, w tym zwłaszcza w Niemczech. Choć w kolejnych miesiącach sytuacja krajowego przemysłu powinna się poprawiać, to proces ten będzie najprawdopodobniej następował relatywnie wolno. Poza danymi o produkcji w czwartek opublikowane zostaną także informacje o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw w maju. Ekonomiści szacują, że dynamika płac nieznacznie przyspieszyła do 11,6% r/r z 11,3% r/r w kwietniu, a zatrudnienie spadło o 0,3% r/r.