czw.. lis 7th, 2024
Powrót na długo oczekiwany. Kibice Rakowa w ekstazie

Ivi Lopez w sezonie 2022/23 poprowadził Raków Częstochowa do mistrzostwa Polski. Był wtedy na szczycie, ale koszmarna kontuzja na ponad rok wykluczyła go z gry. Teraz Hiszpan wrócił do podstawowego składu i znów strzela gole. W Rakowie na to czekali.

W tym artykule dowiesz się o: Ivi Lopez w sezonach 2021/22 i 2022/23 był gwiazdą Ekstraklasy. W pierwszym z nich został królem strzelców, a w drugim poprowadził Raków Częstochowa do historycznego mistrzostwa Polski. Imponował formą i skutecznością. Wydawało się, że kolejnym krokiem będzie awans z zespołem do fazy grupowej europejskich pucharów. Raków był o krok od Ligi Mistrzów, ale po porażce w dwumeczu z FC Kopenhaga wylądował w Lidze Europy. Już bez Iviego Lopeza.

Ten na starcie przygotowań do sezonu doznał koszmarnej kontuzji. Zerwał więzadło krzyżowe, musiał przejść operację jego rekonstrukcji, a następnie długą rehabilitację. Ta nie przebiegała zgodnie z planem. Powrót na boisko się wydłużał. Pierwszy mecz po urazie Hiszpan rozegrał 30 marca, kiedy zaliczył cztery minuty w starciu z Ruchem Chorzów. Ten występ można jedynie zapisać do statystyk. Tak jak trzy pozostałe w poprzednim sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion! Przed startem obecnych rozgrywek wiązano duże nadzieje z powrotem Lopeza. To jeden z kluczowych zawodników w zespole prowadzonym przez Marka Papszuna . Ten powoli wprowadzał go do gry. Hiszpan najpierw zaliczył dwa krótkie epizody i walczył o to, by wrócić do podstawowego składu. Papszun chciał go desygnować na boisko w meczu Pucharu Polski z Miedzią Legnica, ale Lopez jest zawieszony dyscyplinarnie i nie mógł pojawić się na boisku.

W Rakowie mogą żałować, że hiszpański napastnik nie mógł zagrać. Gdy tylko wrócił do gry w PKO Ekstraklasie, to pokazał swoje wysokie umiejętności. Szkoleniowiec Rakowa może być szczęśliwy z tego, co robi Lopez. W dwóch meczach strzelił dwa gole, a częstochowianie oba starcia wygrali. – Ostatnio w treningu jest Ivi Lopez. On przegrywał rywalizację, ale wydaje się, że wrócił i ma duże szanse na granie – powiedział na jednej z konferencji prasowych. I faktycznie Lopez odmienił Raków. Jeśli utrzyma formę, to w Częstochowie mogą się obawiać, że stracą swoją gwiazdę. To byłby spory cios dla Papszuna.

– Crnac też miał nie odchodzić i się okazało, że transfer został dokonany. Stwierdzić jednoznacznie, że coś jest niemożliwe to jest niewiarygodne. Ostatnio życzyłem Iviemu kolejnych 50 goli w Rakowie i wierzę, że jest w stanie to zrealizować. I oby tak było, by zaczął tę kolejną 50 w Radomiu – mówił przed starciem z Radomiakiem.

Lopez zaczął kolejną pięćdziesiątkę. W Rakowie gra od 2020 roku, a jego kontrakt jest ważny do czerwca 2026 roku. Jego bilans w częstochowskim zespole to 121 meczów, 51 goli i 31 asyst.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty