Putin zmienia taktykę: wycofuje flotę z Morza Czarnego i wprowadza podwodny patrol w reakcji na porażkę.

Rosyjskie okręty przenoszą się na Morze Azowskie. Od początku wojny rosyjska Flota Czarnomorska stała się jednym z głównych celów Kijowa. Ukraińskie siły raz po raz zatapiały rosyjskie statki — od krążownika „Moskwa” w 2022 r. po ataki na rosyjskie okręty wojenne w miniony weekend. Teraz, gdy Kijów zyskał inicjatywę na Morzu Czarnym, Kreml wycofuje stamtąd swoje okręty w obawie przed kolejnymi stratami i wprowadza podwodne patrole.

Kolejne samoloty Rosji stają w ogniu. „Latające trumny” i „tykające bomby”, czyli awaria za awarią. Większość okrętów wojennych niegdyś potężnej rosyjskiej Floty Czarnomorskiej niedawno porzuciła swoje operacje na otwartych wodach i wycofała się do basenu zablokowanego Morza Azowskiego. Operacja Kijowa, mająca na celu zniszczenie wszystkich okrętów wojennych Kremla, sieje spustoszenie wśród rosyjskich statków.

W zeszłym tygodniu kremlowscy urzędnicy marynarki wojennej nakazali praktycznie wszystkim głównym okrętom działającym w rejonie Morza Czarnego przenieść się na Morze Azowskie, które znajduje się na południu od okupowanych ukraińskich miast portowych, takich jak Mariupol i Berdiańsk. Obszar ten jest szczególnie trudny do przemieszczania dla dużych statków ze względu na zwężające się brzegi, płycizny i przesuwające się dno morskie.

Po tym, jak Ukraina zniszczyła ponad dwa tuziny rosyjskich okrętów wojennych, Rosja rozpoczęła patrolowanie Morza Czarnego za pomocą okrętów podwodnych, podaje szef ukraińskiego Centrum Łączności Strategicznej Sił Obronnych Południa. Rosyjska marynarka wojenna ma w sumie cztery okręty podwodne w regionie Morza Azowskiego i Morza Czarnego, z których trzy są nosicielami pocisków manewrujących. Dwa z nich okresowo wypływają w morze — powiedział Pletenczuk. Ukraincy szczerze o tym, czy ich kraj ma szansę na zwycięstwo. Pierwszy taki sondaż od początku wojny.

Według ukraińskiego dowódcy wojskowego Rosja próbuje teraz przeprowadzić proces szkolenia załóg swoich okrętów na Morzu Azowskim, ponieważ uważa, że okręty są tam mniej zagrożone niż na Morzu Czarnym. Aby skomplikować operację ukraińskich wojsk, mającą na celu zniszczenie rosyjskich okrętów wojennych, są one celowo umieszczane obok jednostek cywilnych. Obecnie na Morzu Azowskim znajdują się już trzy duże rosyjskie okręty desantowe i trzy kolejne małe okręty rakietowe. Przeniosły się one z bazy w Noworosyjsku, „aby uchronić się ukraińskimi dronami. Rosjanie budują wokół nich konstrukcje obronne w postaci barek i różnych barier”, tłumaczy Pletenczuk.

Od początku inwazji na pełną skalę Rosja straciła około jednej trzeciej swojej Floty Czarnomorskiej. Ukraina, która w ogóle nie ma swojej floty, była w stanie użyć pocisków rakietowych i dronów morskich do zatopienia lub uszkodzenia 26 rosyjskich statków i okrętów podwodnych, co pozwoliło jej zmniejszyć zagrożenie na morzu, a także oczyścić Morze Czarne w celu eksportu produktów rolnych. Pod koniec maja sztab generalny Ukrainy poinformował o zniszczeniu ostatniego okrętu rakietowego Floty Czarnomorskiej na Krymie, o nazwie Cyklon, przy pomocy amerykańskich pocisków ATACMS.

Na początku czerwca „gubernator” anektowanego Sewastopolu, Michaił Razwożajew, stwierdził, że rosyjska Flota Czarnomorska rzekomo nadal chroni Sewastopol i wybrzeże Krymu przed atakami Ukrainy, ale musiała „zmienić taktykę”. Po pierwsze, okręty nie odpłynęły, ale po prostu zmieniły taktykę i nie stoją teraz w zatoce, ponieważ pozostanie tam oznacza narazienie się na dodatkowe niebezpieczeństwo — powiedział Razwożajew, który opisał sytuację w Sewastopolu jako „napiętą, ale pod kontrolą”, przyznając, że Ukraina regularnie wystrzeliwuje rakiety w infrastrukturę wojskową.