Siły Zbrojne Ukrainy od początku wojny mierzą się z niszczycielską siłą rosyjskich wyrzutni rakiet termobarycznych TOS-1, więc aktywnie polują i neutralizują każdy zidentyfikowany egzemplarz. Bo to Po uderzeniu takim pociskiem następują dwa wybuchy – pierwszy rozprasza chmurę paliwa z toksycznymi materiałami, a drugi ją rozpala, tworząc ognistą eksplozję.
W trakcie zderzenia z celem powstaje też długo trwająca fala uderzeniowa, która wnika do wnętrz budynków i wędruje korytarzami. W październiku ubiegłego roku okazało się, że Rosja dysponuje też nowszą wersją tego systemu, czyli TOS-2 „Tosoczka”.
Rosja prezentuje TOS-3
Rosyjskie media opublikowały materiał „dokumentujący” rozmieszczenie w Ukrainie tego rozwiązania, a na początku stycznia ukraińscy żołnierze zauważyli rosyjską wyrzutnię rozmieszczoną na froncie wschodnim, a konkretniej w okupowanej części obwodu ługańskiego. Celem tej wersji było z opancerzoną kabiną, chroniącą przed odłamkami i ostrzałem z broni krótkiej.
Pod maską znalazł się wielopaliwowy silnik wysokoprężny o mocy 440 KM, który pozwala na osiągnięcie maksymalnej prędkości 100 km/h. Jeżeli zaś chodzi o wyrzutnię rakiet, to składa się ona z trzech rzędów kontenerów startowych po 8 rakiet każdy, z których mogą być odpalane pociski z głowicami termobarycznymi i zapalającymi.
Załoga może też korzystać z dźwigu do przeładunku rakiet, nowego skomputeryzowanego systemu kierowania ogniem (FCS), inercyjnego systemu nawigacji oraz systemu namierzania celów. Warto też wspomnieć o .
TOS-3 jeszcze groźniejszy
Ale to jeszcze nie koniec, bo . I nie trzeba było długo czekać na jej prezentację, bo Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej właśnie się nią pochwaliło. Miało to miejsce w ramach niedużej imprezy publicznej z okazji 45. rocznicy powstania 1. Mobilnej Brygady Ochrony NBC armii rosyjskiej, pomimo istniejącej w Rosji tradycji przedstawiania każdego nowego systemu jako „niemającego sobie równych w skali świata”.
Co ciekawe, . Ekspert wojskowy Andrij Kharyk zauważa też, że TOS-3 ma mniejszą liczbę wyrzutni w porównaniu do swoich poprzedników. Oryginalny TOS-1 „Buratino” miał 30 wyrzutni, TOS-1A „Solntsepek” 24, a kołowy TOS-2 18 – na zdjęciach TOS-3 widocznych jest zaś tylko 15 wyrzutni, co wskazuje na tendencję w kierunku zmniejszania ich liczby w nowszych modelach.
System jest również . Dodatkowo TOS-3 . Rodzi to pytanie o skuteczność zwiększania zasięgu ognia broni szturmowej pierwotnie przeznaczonej do bezpośredniego wsparcia ogniowego na dystansie 2-3 kilometrów. Zwiększony zasięg może doprowadzić do większego rozproszenia rakiet niekierowanych, zmniejszając celność systemu i zamieniając go w broń o dużym zasięgu, a nie precyzyjnego uderzenia. Ale może o to właśnie chodzi Rosji, która nie ma w zwyczaju przejmować się przypadkowymi ofiarami?