23 kwietnia, 2025

WIG20 – Osiągnięcie poziomu 2900 punktów staje się trudniejsze

WIG20 - Osiągnięcie poziomu 2900 punktów staje się trudniejsze

„`html

Krajowy rynek akcji nieustannie przyciąga uwagę inwestorów. Po niewiarygodnie dynamicznych wzrostach na początku tygodnia, nastąpiła realizacja zysków, równocześnie osłabiając złotego. Czy niedźwiedzie wracają? Zakończenie wtorkowej sesji przyniosło WIG20 najwyżej od prawie 14 lat, przekraczając szczyt z 2018 roku o 26 punktów.

Kontynuacja wzrostów i osłabienie złotego

Początek środowej sesji zapoczątkował dalsze wzrosty, które trwały tylko kilka minut. Indeks dużych spółek dotarł niemal do poziomu 2695 pkt, co oznaczało niemal 23% wzrost WIG20 od początku roku, ale jednocześnie na tym poziomie kupujący się wycofali. Złoty zaczął wyraźnie tracić zarówno względem dolara, jak i euro. Na razie umocnienie polskich akcji było powiązane z siłą waluty wobec euro.

Przebicie wsparcia i skomplikowana perspektywa

WIG20 osiągnął najniższy poziom dopiero po południu, tracąc chwilowo ponad 2%. W ten sposób indeks powrócił poniżej szczytu z 2018 roku. Z technicznego punktu widzenia poziom ten był przetestowanym wsparciem, co oznacza komplikację na drodze WIG20 w kierunku 2900 pkt i szczytów z 2011 roku. Mimo to, nie można wykluczyć pułapki na byki, ponieważ dotychczasowy trend był bardzo mocny i często nie odpuszczał, gdy próbowano wyłapać jego szczyty.

Nastroje na innych rynkach

Jednakże, tym razem odnotowano pogorszenie nastrojów również na innych rynkach, takich jak niemiecki czy amerykański. Polski rynek stracił swój wcześniejszy status na rzecz tych dwóch rynków. W środę, zakończenie sesji przyniosło odwrotną sytuację, a GPW była jednym z najsłabszych rynków.

Oznaki przesilenia i analiza techniczna

Na wykresie WIG20 pojawiły się pierwsze oznaki przesilenia rynku wyprzedanego. Formalne zakończenie sesji nie zmieniło sytuacji, a obóz byków pozostawał mocny, mimo że na wykresie ukazała się pesymistycznie wyglądająca, długa czarna świeca. Może to oznaczać rozpoczęcie korekty.

Piotr Kaźmierczak z BM Pekao podkreśla, że w optymalnym scenariuszu opór powinien zostać obroniony. Jednak, z technicznego punktu widzenia, dopóki indeks pozostaje powyżej poziomu 2578-2600 pkt, nie widać żadnych przekonujących sygnałów odwrócenia.

Najbliższe poziomy wsparcia indeksu dużych spółek są przewidywane wokół 2560 pkt i 2480 pkt. Przemysław Smoliński z BM PKO BP zaznacza, że ewentualne spadki mogą być tylko krótkoterminowym odreagowaniem, nie zaś trwałym odwróceniem trendu.

Spośród ukraińskich spółek zauważalne były spadki, choć początkowo wzrastały one na wartości. Na przykład, akcje Coal Energy najpierw wzrosły o 26,5%, a następnie zniżkowały o 14% w porównaniu do ceny zamknięcia z wtorku. Wciąż jednak zachowują 66-procentowe umocnienie od początku roku.

Sytuacja na międzynarodowych rynkach

Rynki liczą na utworzenie w Berlinie rządu zdolnego do reformy gospodarki RFN. Niemniej jednak, inwestorzy mogą zostać rozczarowani przez koalicję z lewicą lub przerażeni ewentualnym dobrym wynikiem nacjonalistów z AfD.

Mimo obecnej korekty wcześniejszych wzrostów, polska gospodarka nadal wypada dobrze w porównaniu z innymi krajami. Mateusz Namysł z BM Santander przewiduje dobre wyniki sektora finansowego, który znacznie wpływa na warszawskie indeksy. Natomiast eksporterzy mogą odczuwać problemy z powodu względnej siły złotego.

Geopolityka i różne rozstrzygnięcia mogą wpłynąć negatywnie na postrzeganie regionu, a słabsza sytuacja na naszym rynku byłaby możliwa również w przypadku pogorszenia się perspektyw na rynkach bazowych.

„`