Pod koniec lipca 1942 r. Stalin wydał osławiony rozkaz 227, znany jako dyrektywa „Ani kroku w tył” Rozkaz usłyszał każdy żołnierz Armii Czerwonej, ale nie opublikowano go aż do epoki Gorbaczowa. To był jeszcze jeden przykład bezlitosnej polityki Stalina, który wobec niemieckiej inwazji postanowił zdyscyplinować armię i społeczeństwo terrorem. W żadnej z armii, które walczyły podczas II wojny światowej, żołnierze nie byli traktowani przez swoich własnych przywódców gorzej niż Armia Czerwona.
Przeczytaj także: Popularne miejsca w Polsce na naszej stronie głównej
Tamtego dnia Stalinowi składano kolejny raport o katastrofach na froncie. Radziecki przywódca stracił na moment panowanie nad sobą. „Zapomniano o moim rozkazie dla Stawki!” ryknął do generała Wasilewskiego. „Napisz nowy o tej samej treści!” Wasilewski wrócił wieczorem. Miał z sobą zarys nowej dyrektywy, opatrzonej numerem 227. Stalin przejrzał, naniósł mnóstwo poprawek i podpisał. W ciągu kolejnych dni rozkaz miał zostać odczytany we wszystkich jednostkach Armii Czerwonej. Opowieści z prywatnego życia Stalina przerażają. „Czas już skończyć wycofywanie się. Ani kroku w tył! To powinno być teraz nasze główne wezwanie… Panikarze i tchórze mają być tępieni od razu” – usłyszeli żołnierze i oficerowie.
Masowy terror jako odpowiedź
Wehrmacht po sukcesach w Charkowie i Donbasie parł ku Wołdze i Kaukazowi. Rozkaz wzywał więc Armię Czerwoną i obywateli do zwarcia szyków. Stalin w ogólności miał rację, mówiąc: „Dalsze cofanie się oznaczałoby zgubę dla nas i naszej ojczyzny”. Zamierzał jednak przeciwdziałać tej „zgubie” w jedyny znany i dobrze przećwiczony sposób: masowym terrorem, wymierzonym we własnych obywateli, by ich zmusić do posłuszeństwa. Rozkaz 227 nie był gromem z jasnego nieba – wynikał z morderczej logiki stalinowskiego systemu.
Uwaga! Ważne dla Ciebie
Zginąć prawdopodobnie lub zginąć na pewno
Jedna część rozkazu 227 była opisowa. Stalin wyjaśniał, że w ciągu ponad roku wojny pod władzą „niemieckich ciemięzców” znalazło się 70 mln obywateli ZSRR, liczne miasta i ośrodki przemysłowe, a w ręce najeźdźcy wpadły miliony ton zboża i stali. To z kolei oznaczało, że radzieckie zasoby się kurczą, a Armia Czerwona – wbrew oczywistemu przekonaniu żołnierzy o terytorialnej potędze kraju – nie ma się już gdzie cofać.
- Hitler od razu połknął przynętę Ruszali do walki bez wyszkolenia, często uzbrojeni słabo lub nieuzbrojeni wcale.
- Posłał na śmierć choćby generałów, którzy w momencie niemieckiego ataku dowodzili Frontem Zachodnim.
- Stalin miał na tym punkcie obsesję. „Wpadł w szał i chciał zetrzeć ich w proch”.
Terror we własnych szeregach
Druga część dyrektywy mówiła właśnie o zakazie wycofywania się w obliczu wroga – również w obliczu np. groźby okrążenia. Oficer, który wydałby taki rozkaz bez odpowiedniej decyzji z góry i akceptacji oficera politycznego, miał być uznawany za zdrajcę i szybko trafiać przed sąd wojenny. Z kolei żołnierz, który chciałby się cofać, mógł zostać błyskawicznie rozstrzelany – i do tego nie był potrzebny nawet pozorny wyrok sądu polowego.
- Konał na kanapie, wśród zlęknionych dworzan.
- Ostatnie dni „Wodza Ludzkości”.