Szwedzki potentat w produkcji pomp ciepła uruchomi w najbliższych dniach swój zakład we Wrocławiu, na miejscu – gdzie wcześniej montowano autobusy Volvo. Choć popyt na pompy w Europie nie rośnie tak szybko, jakby chciała Bruksela, a w Polsce mają ostatnio wyjątkowo „złą prasę”, to Komisja Europejska liczy, że i tak w ciągu kilku lat zastąpią piece na węgiel, gaz i olej opałowy. O planowanym uruchomieniu zakładu poinformował w wywiadzie dla agencji Reuters dyrektor generalny Martin Lewerth. Wrocławski zakład ma wytwarzać pół miliona urządzeń rocznie, a szwedzka firma zainwestowała 300 mln euro, dając – według wcześniejszych zapowiedzi – zatrudnienie kilkuset osobom.
Jej szef ocenia „bardzo pozytywnie” popyt na pompy ciepła, biorąc pod uwagę ceny gazu – utrzymujące się na wyższym poziomie niż przed agresją Rosji na Ukrainę. Dyrektor Lewerth w wywiadzie mówił też o tym, że „firma koncentruje się na rynkach europejskich, w tym Wielkiej Brytanii i Niemczech”.