Francuski rozrzutność kosztuje 1,5 mld euro. Prezydent Macron nie spełnił obietnicy. Skandal sięgnął zenitu.

Francuzi wydali półtora miliarda (czyli ponad sześć miliardów złotych) na oczyszczenie Sekwany na igrzyska. Nie można powiedzieć, że to pieniądze wyrzucone w błoto, bo to inwestycja proekologiczna. Ale dziś trudno nie stwierdzić, że byłoby lepiej, gdyby rzeka odegrała swoją rolę w dniu otwarcia igrzysk. I tylko wtedy. Wówczas Sekwana była spektakularna.

Ale już jako arena sportowa kompletnie się nie sprawdza. Wtorkowe treningi pływaków rywalizujących na otwartym akwenie były już piątą sesją odwołaną na Sekwanie podczas tych igrzysk. Wcześniej organizatorzy odwołali cztery treningi triathlonistów. Natomiast przesuwane były zawody – starty indywidualne pań i panów odbyły się dzień później niż planowano.

A i tak czysto nie było. Olimpijska reprezentacja Belgii poinformowała, że przez start zawodniczka Claire Michel zakaziła się bakterią E.coli. Sekwana nie dla olimpijczyków, ale dla paryżan i kibiców. Mimo niezadowalających wyników badań stanu rzeki triathloniści zdecydowali się wskoczyć do niej w ramach rywalizacji mieszanej. Chyba po prostu chcieli mieć już za sobą „cyrk, w którym są marionetkami”, jak wyraził się belgijski triathlonista Marten Van Riel. On z pływania w Sekwanie zrezygnował. Zawody się odbyły, mimo że wyniki badań czystości rzeki w jednym z punktów pomiarowych wykazały ilość żywych bakterii E.coli na poziomie dochodzącym do 1553 CFU/ml, gdzie dopuszczalna norma to 1000 CFU/ml.

Wcześniej przekraczane bywały też normy enterokoków. We wtorek organizatorzy igrzysk zamknęli już rzekę dla. Ale dla turystów jest ona cały czas otwarta. I wśród nich nie widać żadnej paniki spowodowanej stanem rzeki. Nad Sekwanę wybrałem się do ścisłego centrum, w pobliże Mostu Aleksandra III, gdzie pływacy rywalizujący na 10 mają finiszować.

Zamiast olimpijczyków widziałem setki spacerujących turystów. Wielu paryżan i gości z zagranicy spędza czas w przybrzeżnych knajpkach i na wycieczkach po Sekwanie – w statkach, barkach i w mniejszych łódkach z silnikami. Sekwany od ludzi nie odgradzają już barierki, których tysiące stały tam przed ceremonią otwarcia igrzysk. Zostały dekoracje, cały czas wzdłuż rzeki i na mostach stoją trybuny. Ale igrzyska coraz wyraźniej ustępują tu miejsca codziennemu życiu. Rzeka po prostu została zwrócona miastu, jego mieszkańcom i gościom.

I gdyby nie usilne organizowanie w niej startów i treningów dla sportowców, to nie byłoby żadnej paniki. Bo na co dzień nikt się w Sekwanie nie kąpie, nikt w niej nie pływa. Tu nie ma miejskich plaż – brzeg jest wysoki, po prostu spaceruje się po kamiennych i betonowych bulwarach, ewentualnie uprawia się jogging albo jeździ na rowerze. Taki spacer czy przejażdżka są przyjemne – Sekwana nie śmierdzi. Choć widać, że nie jest najczystsza.

Macron ogłosił: Sekwana nadaje się do kąpieli! Ale jednak do niej nie wszedł. Krótko mówiąc: ludzie chętnie spędzają nad Sekwaną czas, ale na nikt nie zgodzi się z tym, co kilka dni temu ogłaszał Emmanuel Macron. „Dzięki ogromnym inwestycjom państwa, wspólnie z Paryżem i departamentem Val-de-Marne, osiągnęliśmy w cztery lata to, co było niemożliwe od stu lat: Sekwana nadaje się do kąpieli” – pisał Macron na serwisie X.

Tydzień temu Macron przekonywał, że ten wysiłek będzie spuścizną dla mieszkańców, którzy od teraz będą mogli pływać w Sekwanie. Jednak ani Macron się w rzece nie wykąpał, choć to zapowiadał, ani nikt nie wydał oficjalnej zgody na pływanie w Sekwanie. Więcej – jest to niedozwolone od ponad stu lat, dokładnie od 1923 roku. Francuzi pamiętają, że na przełomie lat 80. i 90. takie oczyszczenie rzeki, które pozwoli w niej pływać, obiecywał im ówczesny mer Paryża, a późniejszy prezydent kraju Jacques Chirac.

Podobno celem władz francuskiej stolicy jest stworzenie na Sekwanie kąpielisk w 2025 roku. Ale w 2021 francuskie media pisały, że wskazano na to 23 miejsca na przedmieściach, a niedawno informowano już tylko o trzech takich lokalizacjach. Ciekawe czy po kłopotach, jakie w związku z wchodzeniem do Sekwany przeżywają teraz najlepsi pływacy świata te plany nie zostaną porzucone.

Dziś pewne jest jedno: na igrzyskach w Paryżu tak wiele dyscyplin i konkurencji odbywa się w spektakularnych miejscach, że pływanie na wodach otwartych można byłoby bez żadnej straty dla widowiska zorganizować choćby w jeziorze tuż za miastem, gdzie odbywa się wioślarstwo i kajakarstwo.