Czy Świątek nadal jest główną faworytką do zdobycia złota na igrzyskach?

Iga Świątek odpadła już w trzeciej rundzie Wimbledonu. Czy dalej jest faworytką igrzysk w Paryżu? – Będę dmuchał na zimne. Trzeba ostrożnie do tego podchodzić – mówi WP SportoweFakty Adam Romer.

Wspomina sytuację z Agnieszką Radwańską. W tym artykule dowiesz się o:

  • Dla Igi Świątek Wimbledon skończył się nadspodziewanie wcześnie.
  • Liderka rankingu WTA przegrała już w trzeciej rundzie z Julią Putincewą 6:3, 1:6, 2:6.
  • Mecz rozpoczął się po myśli raszynianki, która prezentowała się lepiej od rywalki i w kluczowych momentach zachowała więcej zimnej krwi.
  • Od drugiego seta to Kazaszka miała absolutną kontrolę nad spotkaniem.

Dlaczego Polka została aż tak zdominowana? – „Na wynik meczu składa się występ obu zawodniczek. Putincewa w pewnym momencie zaczęła grać naprawdę rewelacyjnie. Nigdy nie wiedziałem tak dobrego tenisa w jej wykonaniu. Sama Iga przyznała, że zaczęła robić błędy i grała znacznie gorzej. To jest w tym sporcie naturalne” – tłumaczy Adam Romer, redaktor naczelny magazynu „Tenisklub”, który przebywa obecnie w Londynie.

Kazaszka przeżywa jeden z najlepszych okresów w swojej karierze. Tuż przed Wimbledonem Putincewa wygrała swój pierwszy turniej na nawierzchni trawiastej. Teraz po raz pierwszy w historii swoich występów awansowała do najlepszej szesnastki turnieju w Londynie.

  1. „Putincewa na swojej konferencji prasowej sama powiedziała o tym, że nie wie, dlaczego osiągnęła tak dobre wyniki na trawie, bo wcześniej tego nie robiła. Wygrała turniej w Birmingham, co dało jej niesamowitą pewność siebie” – twierdzi ceniony dziennikarz.

Niektórzy po słabym wyniku Igi Świątek biją na alarm i uważają, że ten mecz jest bardzo złym prognostykiem przed igrzyskami w Paryżu, które rozpoczną się już 26 lipca. Romer twierdzi jednak, że z występu na Wimbledonie nie należy wyciągać dalekich wniosków. Świątek sezon na trawie niemal odpuściła i wystąpiła tylko w wielkoszlemowym turnieju.

„Od dawna wiemy, że Iga mniej wierzy w siebie, grając na kortach trawiastych. Każdy, kto spodziewał się oszałamiającego wyniku w Wimbledonie, zakłinał rzeczywistość. Nie mówiła o tym wprost na początku, ale wiadomo, że jej dwa główne cele na ten rok to Roland Garros i igrzyska olimpijskie. Wimbledon to poważny turniej, którego nie można odpuścić, ale nie dała rady tego wszystkiego połączyć” – przybliża nasz rozmówca.

Czy Iga Światek mimo porażki dalej jest faworytką na igrzyskach w Paryżu? Według Romera nic się nie zmieniło. Wspomina jednak o sytuacji Agnieszki Radwańskiej, która może być złym wróżbą.

„Nasuwa mi się od razu skojarzenie z Agnieszką Radwańską i igrzyskami w 2012 roku (wtedy Polka dotarła do finału Wimbledonu, ale na igrzyskach odpadła już w pierwszej rundzie – przyp. red.). Będę dmuchał na zimne. Trzeba ostrożnie do tego podchodzić, ale na mączce w Paryżu będzie się czuła nieporównywalnie lepiej niż na trawie w Londynie” – kończy Adam Romer.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty.