Gdy cztery lata temu Iga Świątek pierwszy raz wygrywała Roland Garros, Naomi Osaka była trzecią tenisistką świata. Media na całym świecie zapowiadały, że przyszłość będzie należeć do tych dwóch zawodniczek. To miała być rywalizacja specjalistki od mączki ( ) i od kortów twardych (Japonka). Wtedy to o Osace pisano jak o „wymarzonej rywalce” dla Świątek, a nie o Arynie Sabalence (wówczas 12. w rankingu WTA) czy Jelenie Rybakinie (19.) Problemy Osaki Życie napisało jednak inny scenariusz. W kolejnym sezonie Iga Świątek zaczęła ugruntowywać swoją pozycję w czołówce, a Osaka wpadała w kolejne problemy.
To wtedy japońska tenisistka wycofała się z Roland Garros po tym, jak wybuchło zamieszanie związane z jej decyzją o braku uczestnictwa w konferencjach prasowych. Chwilę później Osaka przygnieciona ciężarem oczekiwań nie poradziła sobie na igrzyskach rozgrywanych w jej kraju. Opuszczała kolejne turnieje, spekulowano, że może zakończyć karierę. Świątek w tym czasie szła cały czas do przodu. Panie spotkały się wiosną 2022 roku w Miami. Iga zwyciężyła dość gładko, co Naomi wspominała po ich środowym meczu w Paryżu. – Nieźle mi dała wtedy w kość. Teraz było zdecydowanie lepiej – śmiała się Japonka. Kilka miesięcy po Miami ogłosiła, że zawiesza karierę z uwagi na ciążę.
Naomi Osaka i Iga Świątek to jedne z najlepszych tenisistek ostatnich lat, ale dotychczas „mijały się” pod względem dyspozycji na korcie. Gdy Japonka świeciła największe triumfy (liderka rankingu w 2019 roku, mistrzyni Australian Open 2019, 2021 oraz 2018 i 2020), Polka nie była jeszcze na tym poziomie, by móc stawić jej czoła. Z kolei jak nastał wystrzał formy naszej tenisistki, to Osaka wpadała w coraz większe kłopoty natury mentalnej. Opowiadała otwarcie o depresji, Netflix wypuścił miniserial, w którym opowiadała, jak trudno jest rywalizować introwertyczce w zawodowym sporcie.
- Mama, która wróciła na tour, aktywistka walcząca o prawa mniejszości, zawodniczka otwierająca się przed światem na temat swoich kłopotów mentalnych.
- Jeśli Naomi Osaka będzie w stanie powtórzyć jakość gry, jaką zaprezentowała przeciwko Idze Świątek w Paryżu, może szybko wrócić do czołówki.
Niespodziewanie zacięty bój w Paryżu. Wydawało się, że akurat środowy mecz Naomi Osaki z Igą Świątek na Roland Garros jest najgorszą okazją do tego, by odzyskać część nadziei na ich współzawodnictwo. Niewiele wskazywało na to, że Japonka postawi się mocniej Polce. Kilka miesięcy temu wróciła do gry po urodzeniu dziecka, jej wyniki w tym sezonie nie były zbyt imponujące (aktualnie jest 134. na świecie). A co najważniejsze – nigdy nie czuła się dobrze na kortach ziemnych.
Naomi Osaka i Iga Świątek, czyli wymarzona rywalizacja. Jeśli Naomi Osaka będzie w stanie utrzymać się na poziomie, jaki zaprezentowała w środę w Paryżu, możemy doczekać się rywalizacji, o jakiej kibice tenisa marzyli, a co do której wielu zapewne straciło już nadzieję. Japonka wiele przeszła w ostatnim czasie i jej ewentualny powrót na szczyt zasługiwałby na wyjątkowe uznanie. Świątek zyskałaby w ten sposób nową rywalkę. Osaka oczywiście od lat należy do zawodowego touru, ale dotąd trudno było mówić, że Polka i Japonka pozostawały realnymi przeciwniczkami.