Jakie firmy mogą zostać wycofane z Giełdy Papierów Wartościowych w 2025 roku?

„`html
Zmiany na warszawskiej giełdzie: Debiuty i delistingi
W ciągu ostatnich ośmiu lat na warszawskiej giełdzie głoszą mniej debiutów niż delistingów. Jednak widać, że w ostatnich dwóch latach tempo usuwania spółek z giełdy zwolniło. W latach 2017–2022 roczna liczba usuwanych spółek krążyła wokół dwudziestu. Natomiast w latach 2023 i 2024 była o około 50% niższa. Przyczyną może być obecna sytuacja rynkowa. Od jesieni 2022 r. indeksy giełdowe rosną, co utrudnia nabywanie akcji po niskich cenach. Nie oznacza to jednak, że delistingi przestaną występować. Czynniki takie jak aktywność na rynku fuzji i przejęć oraz wzrastające koszty związane z byciem spółką giełdową mogą nadal wpływać na decyzje o opuszczeniu giełdy.
Przykłady delistingów: Ferrum, Drozapol, Comarch
W bieżących statystykach delistingowych wyróżnia się Ferrum. W 2024 roku akcjonariusze postanowili skupić akcje, co doprowadziło do wycofania spółki z obrotu 9 stycznia. Ferrum, które zasilało giełdę od 1997 roku, jest jednym z przykładów długiej obecności na giełdzie. Kolejną spółką, która przygotowuje się do opuszczenia giełdy, jest Drozapol. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) już wyraziła zgodę, a akcje zostaną wycofane 21 lutego tego roku. Wojciech Rybka, prezes i główny akcjonariusz Drozapolu, przyznaje, że branża, w której działa firma, przestała być atrakcyjna dla inwestorów, co wpłynęło na ceny akcji. Dodatkowo rosnące koszty utrzymania statusu spółki giełdowej stały się coraz większym obciążeniem.
Delisting z zewnętrznej inicjatywy
Comarch jest przykładem delistingu inspirowanego przez zewnętrznego inwestora. Fundusz CVC przejął akcje w zeszłorocznym wezwaniu i ogłosił zamiar wycofania spółki z giełdy. Oferta CVC, obejmująca cenę z dużym premią w stosunku do ówczesnego kursu rynkowego, a potem jeszcze wyższą, została zaakceptowana przez rodzinę Filipiaków oraz akcjonariuszy mniejszościowych. Delisting Comarchu to tylko kwestia czasu.
Kontrowersyjne przypadki: Gi Group i Kernel
Nie wszystkie delistingi przebiegają bez zakłóceń. Na przykład, KNF w zeszłym roku wznowiła postępowanie dotyczące delistingu Gi Group, co wzbudziło wiele emocji ze względu na wycenę akcji podczas wezwania. Spółka ta powstała w 1993 roku, a na giełdę weszła w 2004 roku. W ostatnich latach jej wyniki się pogorszyły, co było tłumaczone spowolnieniem w branży budowlanej i hutniczej.
Kernel, będący kolejnym kontrowersyjnym przypadkiem, dąży do delistingu z inicjatywy głównego akcjonariusza Namsen, który posiada ponad 95% głosów. Mimo że Namsen próbuje domknąć proces od kilku kwartałów, KNF zawiesiła postępowanie, oczekując decyzji sądu w Luksemburgu dotyczącej roszczeń akcjonariuszy mniejszościowych. Dwa lata temu Namsen zaoferował cenę 18,5 zł za akcję, a później przeprowadził emisję akcji po znacznie niższej cenie, co podniosło wiele kontrowersji.
Obecnie kurs Kernela oscyluje wokół 20 zł, ale akcjonariusze mniejszościowi są przekonani, że akcje są warte znacznie więcej. Rozstrzygnięcie tej kwestii może zależeć od wyceny dokonanej przez niezależnego eksperta, zgodnie z prawem luksemburskim.
„`