Nowy trener zadebiutował u gospodarzy mistrzostw świata i odniósł sukces

Reprezentacja USA i tamtejsi kibice mają spore oczekiwania. W końcu wraz z Meksykiem i Kanadą to właśnie Stany Zjednoczone będą gospodarzem mistrzostw świata w 2026 roku i z pewnością cały kraj liczy na dobry wynik piłkarzy. Ci nie są jednak czołową reprezentacją nawet na swoim kontynencie, co brutalnie potwierdziło Copa America. Tam Amerykanie wygrali 2:0 z Boliwią, a następnie przegrali 1:2 z Panamą i 0:1 z Urugwajem. Przez to nawet nie wyszli z grupy.

Mauricio Pochettino nowym selekcjonerem reprezentacji USA. Wielkie nazwisko uratuje mundial? Podczas Copa America selekcjonerem USA był Gregg Berhalter, ale jego praca nie była satysfakcjonująca i oficjalnie stracił ją 1 września. Tymczasowo kadrę przejął Mikey Varas, ale poprowadził ją tylko w dwóch meczach – z Kanadą (1:2) i Nową Zelandią (1:1). Kiepskie wyniki poskutkowały tym, że amerykański związek postanowił sięgnąć po znane nazwisko. Padło na będącego bez pracy Mauricio Pochettino, który 30 czerwca opuścił Chelsea po zaledwie jednym sezonie. Szkoleniowiec ceniony i rozchwytywany w Europie przeniesie się na inny kontynent i do tego po raz pierwszy w karierze będzie pracować z drużyną narodową.

„Trener wnosi bogactwo doświadczeń do amerykańskiej piłki nożnej” – czytamy w oficjalnym ogłoszeniu na stronie amerykańskiej federacji. „Znany z budowania drużyn o dynamicznym stylu gry, obejmie teraz stery reprezentacji USA, wnosząc swoje bogate doświadczenie i taktyczny spryt, aby poprowadzić drużynę do mistrzostw świata 2026 na ojczystej ziemi” – czytamy dalej. A jak zapatruje się na to sam Argentyńczyk? – Decyzja o dołączeniu do reprezentacji USA nie dotyczyła tylko piłki nożnej. Chodzi o podróż, w którą wyrusza ta drużyna i ten kraj. Energia, pasja i głód osiągnięcia czegoś naprawdę historycznego – to są rzeczy, które mnie zainspirowały. Widzę grupę zawodników pełnych talentu i potencjału, a razem zbudujemy coś wyjątkowego, z czego cały naród będzie dumny – twierdzi 52-latek.

Pochettino oczywiście trochę podlizał się nowym kibicom, ale przed nim naprawdę trudne zadanie. Na poprzednim mundialu kadra USA odpadała w 1/8 finału z Holandią i był to niezły wynik, jak na jej możliwości. Teraz oczekiwanie będą znacznie wyższe, a przecież tamtejsi piłkarze wciąż nie są gwiazdami światowego formatu. Argentyńczyk pracował do tej pory w Tottenhamie, Paris Saint-Germain i Chelsea, a jego największy sukces to wygranie francuskiej Ligue 1. Umowa nowego selekcjonera reprezentacji USA obowiązywać będzie do 31 lipca 2026 roku. Mundial w USA, Kanadzie i Meksyku rozpocznie się 11 czerwca, a zakończy 19 lipca.