Tragedia w Serbii: Sześcioosobowa rodzina zginęła podczas jazdy na hulajnodze. Szokujące relacje sąsiadów.

Do pożaru doszło w nocy z 22 na 23 sierpnia w miejscowości Nowy Sad około 90 kilometrów na północ od stolicy Serbii, Belgradu. Ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że strażacy nie mieli szans na uratowanie kogokolwiek z domu. Serbia.

Sześcioosobowa rodzina zginęła w pożarze domu

Strażacy znaleźli w domu sześć ciał – według informacji przekazanych przez media były to ciała dwóch osób dorosłych w wieku 23 i 29 lat oraz czwórki dzieci w wieku dwóch, czterech, pięciu i siedmiu lat – poinformował serwis. Jednak dokładna identyfikacja ofiar ma zostać przeprowadzona w najbliższych dniach w Centrum Medycyny Sądowej.

Jak przekazał Ivica Dačić, minister spraw wewnętrznych, cytowany przez portal „zakłada się, że są to członkowie rodziny mieszkającej pod tym adresem”. Według wstępnych ustaleń strażaków przyczyną wybuchu pożaru była hulajnoga elektryczna, która w nocy była podłączona do zasilania. Biegli ustalą, czy sprzęt zapalił się z powodu wad fabrycznych, czy zawiodła instalacja elektryczna w domu, który, jak wynika z ustaleń medialnych, nie był w najlepszym stanie technicznym.

Burmistrz Nowego Sadu Milan Dziurić zapowiedział, że po tragedii w mieście zostanie ogłoszony dzień żałoby. Nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb wszystkich ofiar. Zdjęcia z miejsca zdarzenia pojawiły się w mediach społecznościowych. Opublikował je m.in. serwis Radio Slobodna Evropa.

Sześć osób zginęło w pożarze w Serbii. Pomoc przybyła za późno? Serbski portal poinformował, że z relacji sąsiadów rodziny wynika, że straż pożarna przybyła dopiero godzinę po pierwszym wezwaniu. Z kolei Zarząd Kryzysowy Nowego Sadu twierdzi, że pomoc dotarła na miejsce w ciągu pięciu minut i że zbada zarzuty postawione przez sąsiadów.

– Nie było nikogo, kto by do nich nie zadzwonił (do strażaków – red.). Przybyli dopiero po godzinie. Widzieli ogień, ale myśleli, że płonie łąka – relacjonował jeden z sąsiadów rodziny cytowany przez portal Vreme.com. – Cały czas próbowaliśmy ich wydostać, wyciągnąć dzieci przez okno. Niestety, to się nie udało – dodał kolejny z mieszkańców.