Straszliwa tragedia w Krakowie: Modelka Zosia zginęła z rąk własnego męża

Małopolska, 1921 r. 22-letnia Zofia Frontczak wychodzi za siedem lat starszego Macieja Palucha. Mężczyzna jest szewcem i rolnikiem, młoda kobieta pozuje do obrazów krakowskich malarzy. Robi to już od dziecka. Można ją zobaczyć na dziełach Piotra Stachiewicza, Wojciecha Kossaka, Wincentego Wodzinowskiego. Pojawia się głównie w tradycyjnym krakowskim stroju. Do aktów nie pozuje, ma swoje zasady. Nazywana jest „piękną Zośką”.

Para mieszka w chacie w podkrakowskiej wsi Dłubnia (dziś jest częścią Krakowa). Mają do dyspozycji kilkuhektarowe pole, które jest własnością Zofii. Życie dalekie jest od ideału. Maciej bije i obraża małżonkę, zdarza się, że ją głodzi. Kobieta rodzi czworo dzieci, ostatecznie przeżywają dwie dziewczynki, Aniela i Zosia. Dzieci Paluchów także doświadczają przemocy ze strony agresywnego ojca.

Zofia w pewnym momencie przepisuje na Macieja jedną czwartą swojej ziemi. Niektóre źródła podają, że robi to, bo ten obiecuje, że się zmieni. Inne relacje wskazują, że Zofia dokonuje zapisu pod wpływem groźby ze strony małżonka. Niezależnie od rzeczywistych powodów, Maciej się nie zmienia i jest wciąż taki sam, jak był. Młoda kobieta ma dość. W 1926 r. wnosi do sądu sprawę o separację i odwołanie darowizny.

Małopolska, 1921 r. 22-letnia Zofia Frontczak wychodzi za siedem lat starszego Macieja Palucha. Mężczyzna jest szewcem i rolnikiem, młoda kobieta pozuje do obrazów krakowskich malarzy. Robi to już od dziecka. Można ją zobaczyć na dziełach Piotra Stachiewicza, Wojciecha Kossaka, Wincentego Wodzinowskiego. Pojawia się głównie w tradycyjnym krakowskim stroju. Do aktów nie pozuje, ma swoje zasady. Nazywana jest „piękną Zośką”.

Para mieszka w chacie w podkrakowskiej wsi Dłubnia (dziś jest częścią Krakowa). Mają do dyspozycji kilkuhektarowe pole, które jest własnością Zofii. Życie dalekie jest od ideału. Maciej bije i obraża małżonkę, zdarza się, że ją głodzi. Kobieta rodzi czworo dzieci, ostatecznie przeżywają dwie dziewczynki, Aniela i Zosia. Dzieci Paluchów także doświadczają przemocy ze strony agresywnego ojca.

Sąd nakazuje

Zofia w pewnym momencie przepisuje na Macieja jedną czwartą swojej ziemi. Niektóre źródła podają, że robi to, bo ten obiecuje, że się zmieni. Inne relacje wskazują, że Zofia dokonuje zapisu pod wpływem groźby ze strony małżonka. Niezależnie od rzeczywistych powodów, Maciej się nie zmienia i jest wciąż taki sam, jak był. Młoda kobieta ma dość. W 1926 r. wnosi do sądu sprawę o separację i odwołanie darowizny.

Małopolska, 1921 r. 22-letnia Zofia Frontczak wychodzi za siedem lat starszego Macieja Palucha. Mężczyzna jest szewcem i rolnikiem, młoda kobieta pozuje do obrazów krakowskich malarzy. Robi to już od dziecka. Można ją zobaczyć na dziełach Piotra Stachiewicza, Wojciecha Kossaka, Wincentego Wodzinowskiego. Pojawia się głównie w tradycyjnym krakowskim stroju. Do aktów nie pozuje, ma swoje zasady. Nazywana jest „piękną Zośką”.

Para mieszka w chacie w podkrakowskiej wsi Dłubnia (dziś jest częścią Krakowa). Mają do dyspozycji kilkuhektarowe pole, które jest własnością Zofii. Życie dalekie jest od ideału. Maciej bije i obraża małżonkę, zdarza się, że ją głodzi. Kobieta rodzi czworo dzieci, ostatecznie przeżywają dwie dziewczynki, Aniela i Zosia. Dzieci Paluchów także doświadczają przemocy ze strony agresywnego ojca.

Sąd nakazuje

Zofia w pewnym momencie przepisuje na Macieja jedną czwartą swojej ziemi. Niektóre źródła podają, że robi to, bo ten obiecuje, że się zmieni. Inne relacje wskazują, że Zofia dokonuje zapisu pod wpływem groźby ze strony małżonka. Niezależnie od rzeczywistych powodów, Maciej się nie zmienia i jest wciąż taki sam, jak był. Młoda kobieta ma dość. W 1926 r. wnosi do sądu sprawę o separację i odwołanie darowizny.

Separacja i odwołanie darowizny

Po zgody sądu przeprowadza się z dziećmi do Krakowa. Początkowo mieszkają u swojej ciotki przy ul. Pasterskiej. Sąd nakazuje Paluchowi płacenie alimentów, oprócz pieniędzy są to ziemniaki i zboże. Maciej uchyla się od tego obowiązku, pojawia się też w mieszkaniu ciotki, nalega na powrót żony i dzieci. Zofia raz daje się przekonać. Po narodzinach drugiego dziecka we wrześniu 1926 r. wraca do męża. Na jeden dzień. Maciej znów ją bije, grozi nożem. Gdy Zofia ponownie przenosi się do Krakowa, Paluch nachodzi ją, grozi śmiercią.

Tragiczne wydarzenia

Grozi też ciotce, że podpali jej mieszkanie, jeśli wciąż będzie ukrywała jego małżonkę. W połowie grudnia 1926 r. Zofia przenosi się do mieszkania przy ul. Grzegórzeckiej, którego właścicielką jest niejaka Wilkoszowa. Młoda kobieta co tydzień jeździ z workiem po jedzenie do męża. Boi się Macieja, więc zwykle towarzyszy jej ktoś z bliskich. 21 maja ma odbyć się rozprawa ws. separacji i darowizny. Zofia pozwów wycofać nie chce, mimo nalegań Macieja.

Zaginięcie

„Piękna Zośka” widziana ostatni raz 15 maja 1927 r., niedziela. Zofia jedzie do męża wyjątkowo sama. Ten obiecuje, że przekaże jej pieniądze, z których wypłatą w ostatnim czasie zalegał. Sąsiadka Paluchów, Franciszka, widzi, jak około czternastej Maciej Paluch obejmuje żonę ramieniem i wprowadza z ogrodu do domu. To ostatni raz, kiedy Zofia widziana była żywa. Tego dnia była słonecznie, sporo mieszkańców Dłubni siedziało przed swoimi domami i spędzało czas na świeżym powietrzu. Na pewno ktoś z nich zauważyłby Zofię wychodzącą z domu małżonka. We wtorek gospodyni Zofii, Wiktoria, zgłasza do gminnego urzędu w Dłubni, że kobieta nie wróciła do Krakowa. Udaje się też na policję.

Śledztwo i oskarżenie

Wieść szybko rozchodzi się wśród mieszkańców i dotarła do matki Zofii, Marianny Frontczakowej, która następnego dnia alarmuje prokuraturę. Od początku jest przekonana, że z zaginięciem ma związek jej zięć, a córka może już nie żyć. Policja zagląda do chaty Paluchów. Na drzwiach obok sieni i komodzie funkcjonariusze znajdują ok. 60 śladów krwi. W ich ujawnieniu pomaga elektryczna latarka, bo w budynku jest dość ciemno. W umytej skrzyni leży czysta, świeżo uprana koszula. Na sznurze wiszą równie świeżo uprane spodnie. Obok skrzyni pordzewiała (najprawdopodobniej od długotrwałego moczenia) siekiera z czystym trzonkiem.

Analiza śledztwa

Dość nietypowy widok, bo Maciej o czystość i porządek w chacie do tej pory w ogóle nie dbał. Policja dochodzi do wniosku, że musiało dojść do tragedii. Zwłok w pobliżu jednak nie znaleziono. Jedna z sąsiadek przyznaje, że widziała Macieja, jak dwa dni po zaginięciu Zofii jechał wozem o trzeciej nad ranem od strony rzeki Dłubni. Śledczy skupiają się więc na rzece. Dokładnie tydzień po zaginięciu Zofii z wody wyłowiono kobiecą pierś, dzień później żołądek, śledzionę, trzeciego dnia przy rzece odnaleziono rozkawałkowane płuca. W kolejnych dniach odnajdywane są m.in. udo i ramiona. Głowy nie odnaleziono.

Badania śledczych

W trakcie poszukiwań odnajdywane są też jelita, jednak badania wykazują, że są to jelita bydlęce. „Rozczłonienie nastąpiło po śmierci, a nie na żywem ciele” Szczątki bada słynny krakowski specjalista medycyny sądowej Jan Olbrycht. W 1933 r. opisuje swoje wnioski w artykule opublikowanym w „Polskiej Gazecie Lekarskiej”. „Do rozczłonienia użyto narzędzia ostrego, tnącego, np. silnego noża. (…) Brak reakcji życiowej w okolicy przeprowadzonych cięć, jak skurczenia i retrakcji brzegów, podbiegnięć krwawych itp., przemawia za tern, że rozczłonienie nastąpiło po śmierci, a nie na żywym ciele danej osoby, czyli już na zwłokach tej osoby” – ocenia.

Wina i kara