Lewandowski wyraźnie stwierdza: "Nie jestem zainteresowany". Kilka momentów prawdy po starciu z Portugalią

Mieliśmy cichą nadzieję na tzw. „mecz założycielski” Michała Probierza i poważne postawienie się, a może nawet wygraną z Portugalią. Zamiast tego było spotkanie gołych czterech liter z batem. Portugalczycy, dopóki musieli, cisnęli nas okrutnie. W pierwszej połowie banalnie łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich, a dwie z nich zamienili na gole.

Portugalia nawet na pół gwizdka lepsza niż my na cały Po przerwie nasi rywale ewidentnie przestawili się na tryb energooszczędny, skupiając uwagę na kontroli wydarzeń. Inna sprawa, że zespół Michała Probierza niespecjalnie wiele robił, by się spod owej kontroli uwolnić. Dopiero w 78. minucie przyspieszyliśmy grę i udało nam się zaskoczyć rywali za sprawą dobrego uderzenia Piotra Zielińskiego.

Jednak nawet tę małą uncję nadziei wylaliśmy sami. Dosłownie, bo pokonał własnego bramkarza. Lewandowski ocenił występ Polaków. Kiepski występ zaliczył Robert. Nasz kapitan wrócił może do wielkiej formy w Barcelonie, ale tutaj nie ma Lamine’a Yamala czy Raphinhi i to było dziś bardzo widoczne. Starał się, walczył. Jednak brakowało podań.

Po meczu Lewandowski zabrał głos na temat polskiego występu na PGE Narodowym. – To był jeden z cięższych meczów. Staraliśmy się stwarzać sytuacje, ale były też momenty, gdzie byliśmy za bardzo cofnięci. Czasami brakowało odpowiedniego doskoku do rywala – stwierdził przed kamerą TVP Sport. Lewandowski wskazał, co musi poprawić w swojej grze, żeby walczyć o dobry rezultat z drużynami takimi jak Portugalia.

– Na pewno gra w pressingu, tu mamy jeszcze duże pole do poprawy. To samo dotyczy się postawy w ofensywie, brakuje nam odpowiedniej liczby zawodników z przodu. Przez to nie mamy potem opcji pod bramką rywala. Widać u nas ten hamulec ręczny. Jest dużo do poprawy – zaznaczył.

– Życzyłbym sobie, żeby dostał więcej w polu karnym przeciwnika. Nie chcę schodzić po futbolówkę do linii obrony, żeby ją dotknąć, żeby ją mieć gdzieś pod grą, bo to też nie o to chodzi. Z jednej strony muszę być cierpliwy, ale to nie tylko dzisiaj tych podań do mnie w pole karne brakowało. To jest coś, co na pewno musimy poprawić – akcentował.

Po trzech kolejkach Polacy zajmują trzecie miejsce w grupie nr 1 z dorobkiem trzech punktów. Prowadzi Portugalia (9 pkt) przed Chorwacją (6 pkt). To właśnie z Chorwatami nasza kadra zagra we wtorek 15 października o 20:45 także na Narodowym.