Kontrowersje po burzy wywołanej decyzją Raducanu. "Czy reprezentuje kogoś innego? Niedopuszczalne"

Emma Raducanu (135. WTA) podczas Wimbledonu wystąpiła w turnieju gry mieszanej z Andym Murrayem (113. ATP). Jednak po pierwszym meczu wycofała się z rywalizacji z powodu kontuzji nadgarstka. W ten sposób odebrała 37-latkowi szansę na należyte pożegnanie z turniejem i kibicami.

A że następnego dnia wystąpiła w meczu czwartej rundy singla z Lulu Sunń (123. WTA), to na Wyspach Brytyjskich rozpętała się potężna burza.

„Gdy po raz pierwszy usłyszałem o wycofaniu Emmy, byłem naprawdę zaskoczony, ponieważ na początku tego tygodnia powiedziała dziennikarzom, że gdy Andy ją zapytał, odpowiedziała 'tak’ bez żadnych wątpliwości” – komentował brytyjski dziennikarz Adam Addicott w rozmowie z Dominikiem Senkowskim ze Sport.pl.

Decyzję tenisistki na antenie stacji GB bardzo ostro skomentowała brytyjska dziennikarka Anne Diamond. – „Zlekceważyła króla Wimbledonu, powiedziała, że zagra. Za kogo ona się ma?” – wypaliła. – „Jestem w rozsypce, czekałam na to. Mówię to jako fanka, naprawdę nie mogłam się tego doczekać. Postrzegam to również jako wielki afront ze strony młodej dziewczyny, która, owszem, ma przed sobą przyszłość. Ale on jest królem Wimbledonu” – dodała. – „Już jej nie kibicuję. Bardzo mi przykro, absolutnie byłam za nią, a teraz to. Dla mnie to tak, jakby Rishi Sunak (do niedawna premier Wielkiej Brytanii) wracał wcześniej z plaż Normandii. Uważam, że to niewybaczalne” – powiedziała. – „Na pewno oglądałabym Murraya i Raducanu, to byłoby magiczne” – zakończyła.

Sama zawodniczka odniosła się do sprawy na konferencji prasowej po meczu z Sun. Jak z perspektywy czasu ocenia decyzję o przyjęciu zaproszenia Murraya? – „Nie uważam, że to był błąd, bo czułam się wtedy dobrze. Dopiero wczoraj (w sobotę 6 lipca) rano obudziłam się z tym uczuciem sztywności. Musiałam postawić na pierwszym miejscu siebie, singla i moje ciało. Uważam, że to była słuszna decyzja. Podtrzymuję ją” – oznajmiła.

– „Nie chciałam odebrać mu ostatniego meczu na Wimbledonie. Ale myślę, że wielu zawodników w podobnej sytuacji zrobiłoby to samo i priorytetowo potraktowałoby swoje ciało” – kontynuowała. Przy tym nie ukrywała, że Murray był rozczarowany takim obrotem spraw. – „Mam nadzieję, że zagra w igrzyskach i tam będzie miał kolejne pożegnanie” – zakończyła.