sob.. lis 23rd, 2024
Giełda w Warszawie nadal się męczy z podnoszeniem się

WIG20 wprawdzie zaczął dzień na plusie, ale już po godzinie znalazł się poniżej zamknięcia z poniedziałku i już do końca dnia tam pozostał. Ostatecznie spadł o 1,3 proc. do 2237,76 pkt.

Lepiej wypadły średnie firmy zniżkując o 0,3 proc., a najlepiej maluchy – wzrost o 1,6 proc. Obroty akcjami w Warszawie spadły o 600 mln do 1,4 mld zł.

„Dla technicznie zorientowanych graczy sesja była dodatkowo porażką byków na psychologicznej barierze 2300 pkt, od której WIG20 odbił się w pierwszej fazie handlu. Pozytywem była próba konsolidacji nad psychologicznym wsparciem w rejonie 2200 pkt i w pobliżu linii trendu hossy prowadzonej od dołka bessy z 2022 r. Nie można jednak zapominać, iż lokalne układy techniczne muszą teraz zejść na drugi plan. Rynek jest w korelacji z nastrojami na innych giełdach i operuje w kontekście pytań o recesję w USA. Ostatnia panika na świecie nie pozostawia przestrzeni do szukania swojej własnej ścieżki. Dodatkowo, na rynkach globalnych rośnie przekonanie, iż rynki wschodzące będą jedną z ofiar wzrostu awersji do ryzyka. Wreszcie, spadek WIG20 od szczytu hossy wynosi dziś ledwie 14 proc., więc mimo przekroczenia progu technicznej korekty – definiowanej jako cofnięcie od szczytu hossy o 10 procent – nie jest wystarczająco głęboki, by w grze masowo pojawili się gracze w kontrze do nastrojów globalnych” – pisał po sesji Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.

Tymczasem DAX zyskał wczoraj 0,1 proc., CAC 40 spadł o 0,3 proc., a FTSE 250 zyskał 0,7 proc. S&P 500 jak na razie zapomniał o straszeniu recesją i przez cały dzień utrzymał się na plusie. Na koniec wtorkowej sesji zyskał 1 proc., tyle samo co Nasdaq Composite. Dzisiaj w Tokio Nikkei 225 poszedł w górę o 1,2 proc. Wszystkie główne wskaźniki azjatyckie świecą na zielono, a najwięcej zyskuje giełda na Tajwanie – plus 3,9 proc.

Anemiczne odbicie w Europie, Warszawa najsłabsza na świecie

Kamil Cisowski, DI Xelion. Sugerowane przez kontrakty futures poranne odbicie w Europie faktycznie się zrealizowało, ale w ciągu ostatniej godziny przed startem handlu kontrakty futures zaczęły wyraźnie słabnąć i jego skala była wyraźnie mniejsza niż można się było spodziewać rano. Potem było już tylko gorzej, po starcie przewagę błyskawicznie zyskała podaż, właściwie wszystkie indeksy przynajmniej przejściowo znalazły się pod kreską, a ruch w górę po otwarciu w USA pozwolił na wzrosty tylko części z nich. Stopy zwrotu na głównych rynkach kontynentu wahały się od -0,60% (FTSE MiB) do 0,29% (Stoxx 600).

Bardzo słabo zachowała się Warszawa. WIG20 był najsłabszym spośród globalnych indeksów, tracąc 1,26%, mWIG40 spadł o 0,31%, jedynie sWIG80 zyskał 1,56%. Nie jest też tak, że na stopie zwrotu zaważyło zdarzenie jednorazowe – jedynie pięć spółek głównego indeksu zamykało się na plusie. Najpotęźniejszym balastem po raz kolejny były banki i PGE (-5,26%), ale bardzo słabo zamykały się także Allegro (-1,78%) i LPP (-1,65%). mWIG40 wyglądał lepiej głównie dzięki CCC (+4,89%) i XTB (+1,98%).

S&P 500 i Nasdaq „zrobiły, co do nich należy”, ale nie zachwyciły, zyskując odpowiednio 1,04% oraz 1,03%. W trakcie dnia media społecznościowe zelektryzowała analiza JP Morgana, że poniedziałkowa sesja przyniosła nadzwyczaj wysoką podaż inwestorów indywidualnych i równie niezwykły popyt instytucjonalnych, którzy skupowali przede wszystkim przecenione spółki technologiczne.

We wtorek po raz kolejny otrzymaliśmy sygnał, że rotacja z IT została wstrzymana, silnie rosły m.in. Meta (+3,86) i Nvidia (+3,78%). W środę rano w Azji po raz kolejny silnie rośnie Nikkei 225, zyskując niemal 3%, ale doskonale radzi sobie także Hang Seng, rosnący o niemal 2%. Kontrakty futures sugerują kontynuację odbicia w USA o skali zbliżonej do wczorajszej, około procentowe wzrosty notują również kontrakty na CAC 40 czy DAX.

Odbijające rentowności na świecie dają nadzieję

Zasięg spadków wg G&R został już w całości wykonany. W Paryżu także niedźwiedzie wykonały już plan w 100%. To sprawia, że byki ze Starego Kontynentu mają zielone światło do powrotu na parkiet. A jest co odrabiać.

DJIA domknął lukę bessy. Wsparcia nadal są utrzymane a indeks pozostaje w strefie wcześniejszej konsolidacji. Sytuacja techniczna zrobiła się patowa i bez kolejnego uderzenia którejś ze stron, sygnały płynące z wykresu są neutralne.

W takich momentach jak obecnie, byki jak i niedźwiedzie skupiają się na wskazaniach z pozostałych segmentów rynków finansowych. Rentowności dziesięcioletnich papierów odbiły się od wsparcia. Zjawisko inwersji na rynku długu utrzymuje się, zatem moment inwersji przesuwa się w czasie.

Nie można jednak zapomnieć o wydarzeniach z 2000 oraz 2007 r. , kiedy to katalizatorem bessy na Wall Street były zmiany rentowności na rynku długu. Poranne notowania kontraktów terminowych wskazują na odradzający się popyt. Wczoraj pod koniec sesji zabrakło energii do utrzymania dwuprocentowej zwyżki S&P 500. Indeks ostatecznie zakończył dzień z wynikiem +1%. Obecnie futures są blisko wtorkowego szczytu. Nastroje w Azji sprzyjają wzrostom notowań kontraktów na jankeskie indeksy. Ciekawie prezentuje się Nasdaq Composite. Poniedziałkowe spadki wyhamowały na wysokości ruchomego wsparcia. Średnia dwustusesyjna zablokowała dalszą przecenę. Wczoraj indeks zamknął się na plusie. Na wykresie widać dwie popytowe świeczki, które umiejscowione są na dnie spadkowego zygzaka a-b-c. To może wskazywać, że potencjał do dalszej zniżki jak na razie wyczerpał się.

Odbicie zdechłego kota – takie określenie często bywa używane do opisania wydarzeń, które miały miejsce wczoraj na GPW. Wprawdzie WIG20 zakończył dzień pod kreską, ale WIG zdołał obronić poniedziałkowe denko. Dodatkowo sWIG80 finiszował na plusie, lecz znacznie poniżej oczekiwań akcyjnych byków. Na wykresie wciąż straszy luka bessy, w którą weszła średnia dwustusesyjna. W październiku 2021 r. sytuacja była podobna i bykom udało się po kilku dniach domknąć okno. Analogii można doszukać się także w lutym 2020 r., gdzie kluczowy proces wypełniania luki nastąpił drugiego dnia po krachu. Idąc tym tropem zwolennicy hossy mogą oczekiwać rychłej kontry popytu, może nawet podczas dzisiejszej sesji.

Interesująco przedstawia się temat klina na WIG20.

Podstawa trójkątnej formacji przebiega w strefie 2161-2200 punktów. Wczoraj indeks zbliżył się na około 15 oczek do ww. wsparcia. Miejsca do pogłębienia spadków jest jeszcze trochę. Jednakże kontrakty terminowe FW20 dotarły już do styczniowego denka, na którym wspomniany klin ma swoje wsparcie. Uformowany został już zygzak A-B-C, w którym ostatnia fala jest połączona z pierwszą za pomocą proporcji Fibonacciego. Obecne jest wyprzedanie a poniedziałkowy młotek wciąż się broni. To sprawia, że potencjał do dalszych spadków zmalał. A formuła bessy na jakiś czas została mogła się wyczerpać.

Wall Street próbuje odrabiać straty Krzysztof Tkocz, DM BDM Wtorkowe notowania na warszawskim rynku przebiegały pod znakiem odreagowania indeksów średnich spółek (+1,6%). Jednocześnie rodzime blue chips pogłębiły ostatnie spadki (-1,3%), coraz bardziej zbliżając się do psychologicznego poziomu 2200 pkt.

Tego dnia najlepiej radziły sobie firmy biotechnologiczne i medyczne, a WIG-leki zyskał 4,4%. Z drugiej strony słabością raziły spółki energetyczne, a indeks grupujący podmioty z tego sektora stracił 3,7%. Na pozostałych europejskich parkietach panowała niewielka zmienność. DAX poszedł w górę o 0,1%, FTSE 100, który finiszował 0,2% na plusie, negatywnie natomiast wyróżnił się CAC 40, który stracił 0,3%.

Po poniedziałkowym tąpnięciu głównych indeksów na Wall Street, wtorek przyniósł próbę odrobienia części strat. Zarówno Nasdaq jak i S&P 500 zyskały po 1%. Delikatnie gorzej poradził sobie DJI, który finiszował ze zwyżką równą 0,8%. Pozytywnie wyróżniły się notowania Ubera, który zyskał 10,9% po lepszych od oczekiwań wynikach za II kw. Na drugim biegunie znalazły się walory koncernu Warner Bros. Discovery, które zakończyły dzień zniżką sięgającą 4%.

Dzisiaj swoje wynika za II kw. zaprezentują m.in. takie spółki jak Walt Disney czy Novo Nordisk. Na rynkach azjatyckich Shanghai Composite Index kończy notowania 0,6% na plusie, a Nikkei 225 kolejny dzień odrabia poniedziałkowe straty zyskując ponad 3%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy świecą się na zielono, co może zwiastować pozytywne otwarcie na GPW.