„Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznaczne interesy a big techy wykorzystywać autorów i wydawców. Jest o czym rozmawiać. Zapraszam wspólnie z Małgorzatą Kidawą-Błońską organizatorów protestu do centrum 'Dialog’, środa, godzina 13” – napisał premier w sobotę rano na platformie X. To reakcja szefa rządu na czwartkowe protest wydawców po przyjęciu przez Sejm niekorzystnych dla mediów zmian w prawie autorskim w Polsce.
„Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!” O to upominają się wydawcy. W piątek 28 czerwca Sejm przyjął nowelizację ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie pracował nad nią Senat. Wydawcy i dziennikarze zwracają uwagę na to, że niektóre poprawki do rozwiązań prawnych przyjęto kilka dni przed głosowaniem, bez konsultacji społecznych. W konsekwencji mogą one doprowadzić do upadku mediów. Zgodnie z zapisami przyjętymi w Sejmie dyrektywa unijna DSM będzie uwzględniona, ale reguły i wysokość wynagrodzenia wydawcy mają sami ustalić z platformami cyfrowymi. Taka sytuacja nie stwarza możliwości do równych negocjacji.
Lewica, która nie zagłosowała za przyjęciem nowelizacji o prawie autorskim w obecnym kształcie, zgłosiła poprawkę, żeby w negocjacjach polskich wydawców wsparło państwo – w sytuacjach trudnych mediatorem między wydawcą a gigantem globalnym miałby być Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na to rozwiązanie nie zgodziła się Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Konfederacja. Lewica zaproponowała także, by platformy cyfrowe (Google, Meta), za pośrednictwem których internauci mają dostęp do artykułów publikowanych w ogólnopolskich czy lokalnych mediach, wypłacały część z zysków osiąganych na reklamach przy wyświetlaniu treści. Poprawkę wsparło jedynie Prawo i Sprawiedliwość, tym samym została odrzucona.
„Oddanie tych obszarów w całości globalnym graczom technologicznym nie tylko poważnie zuboży nas jako społeczeństwo, ale może też zagrozić demokracji, jaką znamy. Nie wolno do tego dopuścić. Politycy – zróbcie coś nie tylko dla zagranicznych gigantów technologicznych, ale też dla Polski, Polek i Polaków!” – apelują wydawcy do polityków.