Niespodziewany krok, który przyniósł porażkę Putinowi. Jedyne rozwiązanie, które prowadzi Rosję do ruiny.

Kiedy światowi przywódcy zebrali się na ostatniej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, która odbyła się w lutym 2022 r., czyli parę dni przed inwazją Rosji na Ukrainę, wszystkie rozmowy dotyczyły tego, czy w Europie znów wybuchnie wojna. Większość zebranych na konferencji uważała, że masowe gromadzenie wojsk rosyjskich wzdłuż granic Ukrainy to tylko blef. Ci zaś, którzy byli przekonani, że Rosja zaatakuje swojego sąsiada, uważali, że Zachód niewiele może zrobić, aby zapobiec szybkiej klęsce Kijowa. Niektórzy namawiali nawet prezydenta Ukrainy do ucieczki, zanim siły rosyjskie dotrą do pałacu prezydenckiego. — Potrzebuję amunicji, nie podwózki — oświadczył w odpowiedzi Zełenski.

Rok później, zachodni przywódcy ponownie zebrali się w Monachium. Tym razem byli jednak w zupełnie innych nastrojach. Zmiana nastawienia Zachodu Daleki od szybkiej porażki i zdominowania przez marionetkowy rząd Moskwy, Kijów nie tylko trwa niepokonany, ale ma też przewagę w wojnie. Zachód jest bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek od zakończenia zimnej wojny i bardziej zaangażowany w doprowadzenie do przegranej Rosji niż kiedykolwiek od początku konfliktu zbrojnego. Wciąż nie ma pewności co do tego, czy Ukrainie uda się ostatecznie wygrać. Decyzja Rosji o rozpoczęciu wojny jest jednak powszechnie postrzegana jako strategiczna porażka o historycznym znaczeniu. Choć sama wojna okazała się dla Kremla katastrofą, jej geopolityczne konsekwencje będą znacznie poważniejsze.

Zaledwie kilka tygodni przed ubiegłorocznym spotkaniem w Monachium przywódcy Chin i Rosji podpisali dokument, w którym zakreślili wizję nowego, wielkiego partnerstwa „bez ograniczeń”. Przekonani, że Wschód rośnie w silę, a Zachód chyli się ku upadkowi, Putin i Xi Jinping byli zdeterminowani, aby przejąć stery globalnego przywództwa od słabnących ich zdaniem Stanów Zjednoczonych.

Pewność siebie Moskwy i Pekinu miała swoje uzasadnienie. Rosję prowokuje słabość. Przez ostatnie pół dekady Zachód był głęboko podzielony — i to nie tylko dlatego, że jego poprzedni przywódca, ówczesny prezydent USA Donald Trump, pozornie porzucił wieloletnie zaangażowanie USA w silne sojusze, otwarte rynki i obronę wolności na całym świecie na rzecz polityki „America First”.

Chociaż jego następca Joe Biden zadeklarował, że „America is back”, nieprzemyślane i jednostronne wycofanie się z Afganistanu sprawiło, że nawet najstarsi sojusznicy USA zaczęli obawiać się o siłę i wytrzymałość Waszyngtonu. Prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął swoją wojnę w przekonaniu, że Ukraina jest niezdolna do walki i nie chce się przeciwstawić Rosji, a Zachód jest zbyt słaby, aby zareagować inaczej jak wzruszeniem ramion.

Ponadto Pekin miał wspierać Moskwę w jej działaniach. Jakże bardzo się pomylił. Ukraina zjednoczona w walce Ukraińcy nie tylko stawili opór, ale zjednoczyli się w obronie swojego kraju, a tak bardzo wychwalana armia rosyjska okazała się katastrofalnie źle przygotowana do prawdziwej walki.

Według niektórych szacunków, od czasu inwazji 500 tys. Rosjan zostało zabitych lub rannych. Połowa rosyjskich czołgów i wozów opancerzonych została zniszczona lub zdobyta. Rosyjskie lotnictwo nie przejęło kontroli nad ukraińską strefą powietrzną, a zapasy precyzyjnie naprowadzanych pocisków, bomb i amunicji szybko się wyczerpują.

Ślepo wierzy w zwycięstwo i będzie walczył za wszelką cenę”. Ekspert zdradza plany Kremla.

Zła wiadomość dla Zachodu W najbliższym czasie rosyjskie wojsko będzie miało trudności z utrzymaniem dotychczasowych zdobyczy, a co dopiero z ich powiększeniem. Putin postrzegał swoją militarną kampanię jako sposób nie tylko na kontrolowanie przyszłości Ukrainy, ale także na podzielenie Zachodu.

Zamiast tego zszokowane powrotem wojny do Europy kraje Zachodu zadziałały jednomyślnie, odcinając Rosję od globalnej gospodarki, szybko odzwyczajając się od rosyjskiej energii oraz uzbrajając i szkoliąc ukraińską armię. Zobowiązały się też do wzmocnienia własnej obrony poprzez zwiększenie wydatków na ten cel oraz zwiększenie siły odstraszania w Europie Wschodniej.

Nawet Finlandia i Szwecja porzuciły swą wieloletnią neutralność i wstąpiły do NATO, a Unia Europejska zobowiązała się przyspieszyć proces akcesji Ukrainy w swoje szeregi.

Podstępny plan Rosji. Dywersanci mieli się przebrać za kibiców

Krótko mówiąc, Zachód okazał się silniejszy w odpowiedzi na agresję Putina i jest obecnie całkowicie zaangażowany w doprowadzenie do strategicznej porażki Rosji. Jeśli Putin liczył na wsparcie Chin dla swoich działań wojennych, to się rozczarował. Chiński przywódca Xi Jinping, najwyraźniej zaskoczony rozmiarami militarnych ambicji Rosji, zapewnił Moskwie jedynie słabe retoryczne wsparcie, obwiniając Zachód o prowokowanie Putina.

Wstrzymał się jednak od głosu w większości głosowań na forum ONZ dotyczących Ukrainy i zdecydowanie odmówił udzielenia znaczącego wsparcia materialnego dla wojennych działań Putina. Wszystko to składa się na wielką strategiczną porażkę Rosji.

Skutki wojny Putina daleko wykraczają jednak poza konsekwencje tylko dla jego kraju. Katastrofa Rosji Od początku wojny równowaga sił między rzekomo upadającym Zachodem i wschodzącym Wschodem zdecydowanie przechyliła się na korzyść tego pierwszego. Ma to również głębokie konsekwencje dla względnej równowagi między geopolityką a geoekonomią. Jeśli era pozimnowojenna charakteryzowała się gwałtowną globalizacją, w której priorytetem były względy ekonomiczne — powiększanie rynków poprzez rozwój handlu, tworzenie łańcuchów dostaw w systemie i szukanie najtańszych źródeł produkcji — dziś te czasy minęły.

Niezależnie od tego, czy chodzi o rezygnację z rosyjskich surowców energetycznych, odcięcie chińskich firm od zaawansowanych technologii, przeniesienie produkcji do innych krajów czy stworzenie odpornych łańcuchów dostaw, względy polityczne w coraz większym stopniu kierują decyzjami gospodarczymi. Kluczem do podtrzymania tych trendów jest utrzymanie jedności Zachodu.

Nadzwyczajne posiedzenia rosyjskiej Dumy i Rady Federacji

W najbliższym czasie Zachód musi pozostać nieugięty w swoim zaangażowaniu w pomoc Ukrainie i pokonanie Rosji. W długoterminowej perspektywie jednak, aby wygrać geopolityczną rywalizację z Chinami, konieczne jest, aby wszystkie kraje zachodnie z różnych części świata — od Ameryki Północnej przez Europę po Azję — współpracowały ze sobą i uznały prymat geopolityki nad geoekonomią.