Powell ponownie potwierdził podczas swojego piątkowego przemówienia w Jackson Hole, że nadchodzą obniżki stóp procentowych, ale nie wspomniał o „wrześniu”. Powiedział: „Nadszedł czas na dostosowanie polityki. Kierunek podróży jest jasny…” Jednak „termin i tempo obniżek stóp procentowych będą zależeć od napływających danych, ewoluujących perspektyw i bilansu ryzyk”. Powell przedstawił zrównoważone przesłanie. Nie było paniki. Obie strony podwójnego mandatu Fed (niska inflacja i pełne zatrudnienie) mniej więcej się zrównoważyły. Fed mówił o obniżkach stóp procentowych od posiedzenia w grudniu 2023 r., kiedy to zaproponował trzy obniżki stóp procentowych na 2024 r., co rynki natychmiast zamieniły to na sześć obniżek stóp procentowych. – Teraz jest sierpień 2024 r., a my wciąż czekamy na obniżki stóp procentowych. Ale jesteśmy coraz bliżej – pisze Wolf Richter.
Czytaj więcej Jerome Powell, prezes Fedu, zasygnalizował w swojej przemowie na sympozjum w Jackson Hole, że zbliżają się obniżki stóp procentowych. Czy będzie seria obniżek po 25 pb? Na wrześniowym posiedzeniu, po dziewięciu miesiącach oczekiwania, Fed prawdopodobnie dokona cięć. Staje się to ostatnio coraz wyraźniejsze, m.in. w opublikowanym w środę protokole FOMC z lipcowego posiedzenia, gdzie „wrzesień” pojawił się w kontekście rynków oczekujących się obniżki we „wrześniu”, a w protokole nie było nic, co mogłoby odwieść rynki od tego. Powell zwrócił uwagę, że inflacja znacznie spadła. Stopy procentowe w ogóle nie spadły od lipca 2023 r. i są wysokie w porównaniu z inflacją – w jego przemówieniu trzykrotnie pojawiło się słowo „restrykcyjne”. Zmniejszyło się ryzyko wzrostu inflacji w tym miejscu. Jego „wzrosła pewność, że inflacja powraca do trwałego poziomu 2 proc.”. Inflacja jest po prostu znacznie mniejszym problemem niż wcześniej. Rynek pracy ostygł po niezwykle gorącym tempie, wzrosło ryzyko dla zatrudnienia itp. itd., a „nie oczekujemy dalszego ochłodzenia warunków na rynku pracy ani nie przyjmujemy ich z zadowoleniem” – stwierdził. Ale bez paniki: „Jak dotąd rosnące bezrobocie nie było wynikiem zwiększonej liczby zwolnień, jak to zwykle ma miejsce w przypadku pogorszenia koniunktury gospodarczej. Wzrost ten odzwierciedla raczej znaczny wzrost podaży pracowników [w wyniku ogromnej fali imigracji] oraz spowolnienie w porównaniu z wcześniejszym szalonym tempem zatrudniania”. – Przy odpowiednim złagodzeniu ograniczeń politycznych istnieją podstawy, aby sądzić, że gospodarka wróci do inflacji na poziomie 2 proc., przy jednoczesnym utrzymaniu silnego rynku pracy – stwierdził. – Więc bez paniki. Jeżeli gospodarka będzie się rozwijać w ten sposób, nastała seria obniżek o 25 punktów bazowych – uważa Richter.
Harris = mniejsze obniżki stóp; Trump = podwyżki. Jednak trajektoria obniżek stóp może nie nastąpić zgodnie z przewidywaniami ze względu na inflacyjne skutki polityki gospodarczej i fiskalnej, na które czeka każdy, kto trafi do Białego Domu – powiedział MarketWatch prezes Peterson Institute for International Economics, Adam Posen. Istnieje duża szansa, że polityka inflacyjna obiecanaprzez obu kandydatów – oprócz obecnego fiaska fiskalnego – ponownie wywoła inflację, a wtedy Fed stanie przed kolejnym problemem i będzie musiał się z nim uporać. Przemówienie Powella zbyt skupiało się na perspektywiekrótkoterminowej i nie uwzględniało tego, co stanie się za sześć miesięcy, powiedział Posen. – To był błąd – stwierdził.
Czytaj więcej Amerykańska wiceprezydent startuje jako kandydatka mająca w dużym stopniu kontynuować politykę administracji Joe Bidena. Potrafi też jednak zaskakiwać propozycjami, takimi jak pomysł walki ze „spekulantami” spożywczymi. – Uważam, że jeśli Harris zostanie prezydentem, prawdopodobieństwo, że nie zobaczycie cięć, jak przewiduje rynek, wynosi 60–65 proc. – powiedział Posen. – Jeśli Trump wejdzie, oceniam na 80–90 proc., że zarok będą chodziły w górę. W ekonomii nigdy nie jest nudno. WSJ ubolewała, że „kandydaci nie tylko w tym roku zdegradowali zasady ekonomiczne; całkowicie je odrzucili”. Glenn Hubbard, który przewodniczył Radzie Doradców Ekonomicznych prezydenta George’a W. Busha, powiedział WSJ: „Czy nikt już nie słucha ekonomistów?” To było pytanie retoryczne. – Wygląda na to, że ekonomiści nie są zbyt zaangażowani ani w kampanię, ani w wewnętrzne decyzje ostatnich administracji – stwierdził.
Dla rynku obligacji przemówienie Powella było jak nićburger. Do dużych ruchów doszło po raporcie o zatrudnieniu z 2 sierpnia. Od tego czasu rentowności wzrosły o włos, a przemówienie Powella niewiele się zmieniło, ponieważ rynek skarbowy wycenił już wrześniową obniżkę stóp procentowych i dalsze obniżki stóp w przyszłości. Rentowność 6-miesięcznych obligacji skarbowych, która jest wskaźnikiem oczekiwań rynku co do stóp procentowych Fed w ciągu najbliższych kilku miesięcy, spadła w piątek o 4 punkty bazowe do 4,92 proc., z powrotem do poziomu ze środy, ale powyżej poziomu notowanego po publikacji informacji o zatrudnieniu, kiedy spadły do 4,88 proc. Rentowność jednorocznych obligacji skarbowych, prognozująca przyszłość do połowy 2025 r., zakończyła się w piątek na poziomie 4,36 proc., tak jak w środę, co oznacza wzrost z najniższego poziomu z 2 sierpnia wynoszącego 4,33 proc. Oznacza to cztery obniżki stóp procentowych – tak jak przewidywano po 2 sierpnia.