Z tej strony najnowsze doniesienia dotyczące polityki w Małopolsce. Spekulacje na temat potencjalnej zmiany kandydata są na porządku dziennym, ale politycy PiS stanowczo zaprzeczają takim doniesieniom.
Jeden z działaczy partii podkreślił, że do samego końca będą trzymać się Kminy, a informacje o ewentualnych zmianach są nieprawdziwe. Tymczasem, politycy PiS nie wykluczają scenariusza nowych wyborów w Małopolsce.
Anonimowy działacz Zjednoczonej Prawicy przyznał, że większość w sejmiku może być zagrożona, gdy zdrajcy zawiążą sojusz z PO. Mimo to, sam proces wyborów nie budzi obaw.
Szósta próba wyboru marszałka województwa
Szef małopolskich struktur PO, Aleksander Miszalski, jest zdeterminowany, aby KO zgłosiło swojego kandydata na marszałka podczas najbliższej sesji sejmiku. Mimo większości w sejmiku, PiS nie jest w stanie wyłonić własnego kandydata.
Dotychczas Kmita nie uzyskał wymaganego poparcia minimum 20 radnych. W związku z tym władze centralne PiS zawiesiły cztery osoby w prawach członków partii.
Radni mają jeszcze tydzień
Radni mają jeszcze tydzień na wybór marszałka. Jeśli się nie uda, 11 lipca sejmik zostanie rozwiązany, a premier będzie musiał zarządzić ponowne wybory w Małopolsce.
Według wydziału prawnego urzędu wojewódzkiego, termin nowych wyborów do sejmiku mógłby przypadać na 12 lipca. Ostatni możliwy dzień na przeprowadzenie wyborów to 6 października.
Logistyczne wyzwanie
Specjalista z biura wyborczego zauważył, że przeprowadzenie wyborów byłoby ogromnym przedsięwzięciem logistycznym. Konieczne byłoby utworzenie około 2750 komisji obwodowych i znalezienie 27 tysięcy osób do ich obsadzenia.
Pracownicy komisji wyborczych oraz urzędnicy wojewódzcy i marszałkowscy są zdania, że wybory mogłyby odbyć się wczesniej, np. pod koniec września.
Zwracają uwagę, że w przeciwieństwie do wcześniejszych wyborów samorządowych, wybory te nie objęłyby rad powiatów, gmin, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.