Nieznane oblicza Karola Nawrockiego. „To wykracza poza wszelkie oczekiwania”

„`html
Łatwo dziś zostać posądzonym o przesadę i dramatyzowanie, skoro przed niemal każdymi wyborami mówi się o ich „wyjątkowości” czy „historycznym znaczeniu”. Wynika to jednak nie tylko z retoryki przyciągającej uwagę, ale także z rzeczywistości, która zaskakuje i błyskawicznie się zmienia. To, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia, szybko staje się normą i przestaje nas dziwić. Właśnie dlatego nie tylko wybory w 2023 roku były wyjątkowe – kolejne, w roku 2025, również mają taką wagę.
Decyzja bez precedensu
Nie chodzi tu wyłącznie o poglądy kandydatów – choć te bywają bardzo kontrowersyjne i nawet groźne. Obskurantyzm, podważanie sojuszy międzynarodowych, niechęć wobec Ukrainy i Niemiec, nadmierne uzależnienie od Stanów Zjednoczonych – wszystko to pozbawia Polskę podmiotowości i zamienia nas w bierny element międzynarodowej gry. Takie postawy przynoszą korzyść rosyjskim interesom, prowadzą do regresu, osłabiają państwowe struktury i dzielą społeczeństwo. Dodatkowo zapowiedzi polityki podatkowej PiS przyczyniają się do pogłębiania nierówności – bogaci stają się jeszcze bogatsi, a biedni pozostają w tyle.
To, czy jesteśmy sympatykami konkretnego kandydata, nie powinno być tu najważniejsze. Rafał Trzaskowski uosabia z jednej strony cechy dobrego prezydenta, z drugiej bywa krytykowany za brak charyzmy i przeciętność, a jego kampania nie przypadła do gustu wielu komentatorom, choć trudno uznać ją za najgorszą w najnowszej historii Polski. Tymczasem kluczowe staje się coś innego: Trzaskowski funkcjonuje w życiu publicznym od wielu lat. Jego działalność, dokonania i słabości są dobrze znane, wiemy, czego się po nim spodziewać.
Niebezpieczeństwo nieznanego
O Karolu Nawrockim wiadomo znacznie mniej. Informacje, które docierają do opinii publicznej, znacznie odbiegają od przyjętych standardów i budzą poważne zastrzeżenia. Jego powiązania z osobami karanymi i środowiskami kibicowskimi oraz udział w kontrowersyjnych wydarzeniach stawiają go w niekorzystnym świetle. Pojawiają się zarzuty wątpliwej gospodarki finansowej na stanowiskach państwowych i otaczania się ludźmi nie mającymi właściwych kompetencji.
- Bliskie relacje z osobami skazanymi za działalność przestępczą
- Niewyjaśniona przeszłość zawodowa i niejasności wokół pochodzenia majątku
- Zarzuty o niegospodarność i wykorzystywanie publicznych środków
- Podejmowanie wątpliwych decyzji kadrowych i menedżerskich
Dodatkowo pojawiały się wątpliwości dotyczące uczciwości: niespójne tłumaczenia w sprawie mieszkań, zarzuty o przejmowanie nieruchomości w podejrzanych okolicznościach lub nieprawidłowości przy korzystaniu z majątku publicznego. Tego typu kwestie zagrażają zaufaniu do urzędu prezydenta.
Nietypowy wybór
Dotychczas w historii III RP pojawiały się różnorodne postacie ubiegające się o prezydenturę, od osób z marginesu politycznego po celebrytów. Jednak żaden z poprzednich kandydatów nie był obarczony tak poważnymi wątpliwościami moralnymi oraz tak licznymi niejasnościami jak obecny kandydat PiS. Nie jest to wyłącznie dyskusja o liberalizmie kontra konserwatyzm czy wyborze pomiędzy tradycyjnymi partiami politycznymi. Tu decyduje się, jak rozumiemy instytucję państwa oraz jakie oczekiwania mamy wobec jego najwyższych władz.
- Czy głowa państwa powinna znać języki obce i prowadzić aktywną politykę międzynarodową?
- Na ile ważna jest przejrzystość i uczciwość kandydata?
- Czy wybory prezydenckie mogą być miejscem rozstrzygania wątpliwości o poważnym charakterze etycznym?
Odpowiedzialność wyborców
Nie sposób uznać, że wybór lokatora pałacu prezydenckiego to sprawa obojętna lub formalność. Oczekujemy, że osoba pełniąca tę funkcję sprosta podstawowym standardom uczciwości oraz będzie wolna od mocnych powiązań ze środowiskami przestępczymi. To, czy ktoś wyłudza mieszkanie od osoby starszej lub deklaruje poparcie dla skazanych neonazistów, powinno być niedopuszczalne – niezależnie od szyldu politycznego.
W poprzednich wyborach zdarzało się porównywać kandydatów obu głównych środowisk politycznych i twierdzić, że są identyczni. Takie podejście nie tylko upraszcza polityczną rzeczywistość, ale też szkodzi debacie publicznej. Uznawanie, iż różnice są wyłącznie powierzchowne, jest dalekie od prawdy i zdrowego rozsądku. Elementarna uczciwość oraz jasne rozgraniczenie dobra i zła powinny być fundamentami publicznego zaufania.
Znaczenie nadchodzących wyborów
To nie jest wyłącznie kwestia politycznej sympatii, ale realnej oceny kandydata na stanowisko prezydenta. Umieszczenie osoby o tak problematycznej przeszłości na czele państwa jest proszeniem się o trudne do przewidzenia konsekwencje dla Polski. Potencjalna podatność na szantaż, niejawne powiązania czy też konieczność odwzajemniania przysług względem nieformalnych środowisk może okazać się poważniejszym zagrożeniem niż brak politycznej samodzielności.
Wszystko ostatecznie zależy od naszych decyzji i odpowiedzialności. Nie wolno wierzyć, że wynik wyborów jest przesądzony lub że nasz głos nie ma znaczenia. To, kto zostanie prezydentem, nie jest kwestią drugorzędną – mamy prawo i obowiązek wymagać od tej osoby najwyższych standardów moralnych i kompetencyjnych.
„`