Donald Tusk nie pojawił się w Sejmie. Zaprezentowano statystyki obecności premiera.

Donald Tusk opuścił niemal połowę dotychczasowych głosowań – wynika z sejmowych statystyk. Nieobecność premiera broni szef klubu Koalicji Obywatelskiej. Zbigniew Konwiński argumentuje, że Tusk ma liczne obowiązki państwowe, które kolidują z obowiązkami sejmowymi.

Media wskazują jednak, że w porównaniu do innych polityków z ław rządowych absencja Tuska wyróżnia się. Piotr Müller, były rzecznik rządu PiS, skomentował to jako „lenistwo patentowane”. Sejmowe statystyki ujawniły, że premier Donald Tusk uczestniczył w 363 głosowaniach, co stanowi 51,78 proc. wszystkich.

„To plasuje go w ogonie frekwencyjnej listy posłów” – skomentowano. W poprzedniej kadencji Sejmu premier Mateusz Morawiecki miał 89 proc. obecności, co jest znacznie wyższym wynikiem niż obecność Tuska w obecnej kadencji.

Donald Tusk został również porównany do innych polityków pełniących wysokie funkcje w rządzie, takich jak wicepremierzy Władysław Kosiniak-Kamysz i Krzysztof Gawkowski, którzy mieli znacznie wyższą frekwencję podczas głosowań.

Media przypomniały również, że dekadę temu Tusk był znacznie bardziej aktywny, gdy pełnił funkcję premiera w latach 2011-2015. Sytuację obecnego premiera skomentował także Piotr Müller, który zauważył, że wiele nieobecności Tuska na głosowaniach ma miejsce, gdy fizycznie przebywa w Warszawie.

Oznacza to, że premierowi nie chce się podjechać z Kancelarii Premiera do Sejmu na głosowania, co byłoby zaledwie pięciominutową drogą – jest to zauważalne z jego słabą frekwencją.

W programie „Graffiti” na antenie Polsat News także odniesiono się do tej kwestii. Były rzecznik rządu PiS, Piotr Müller, określił Donalda Tuska jako „lenia patentowanego”.