ma osiągnąć swój szczytowy poziom (10,43 mld) w 2086 r., a następnie zacznie spadać – wylicza Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) powołując się na World Population Prospects – źródło demograficznych danych opracowywane co 2 lata przez specjalną agendę ONZ.
Według najnowszej, opublikowanej w lipcu 2022 r. prognozy, przewidywany globalny wynióśł w 2023 r. 2,31, a więc znalazł się nieznacznie ponad poziomem zastępowalności pokoleń, który zapewnia utrzymanie światowej populacji na stałym poziomie.
Warto jednak pamiętać, że tak „dalekie” prognozy mogą okazać błędne – dosyć powiedzieć, że inna niedawna prognoza (raport dla Klubu Rzymskiego) mówi o szczycie liczby ludzkiej populacji na poziomie 9 mld jeszcze przed połową obecnego stulecia. Później ma nastać gwałtowny spadek.
Liczba ludzi na świecie zależy jest od długości życia (żyjemy coraz dłużej i przybywa ludzi starszych) i urodzeń. Z cytowanych przez PIE danych ONZ wynika, że w skali świata wspomniany wskaźnik dzietności powinien wynosić 2,2-2,3, czyli nieco więcej niż granica 2,1 standardowo określana dla krajów rozwiniętych.
- Według ONZ, globalny wskaźnik dzietności spadnie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń pomiędzy 2040 r. a 2050 r. – raportuje PIE.
- Na podstawie takich danych ONZ prognozuje, że po 2086 roku (gdy wg. ONZ ) zacznie się „jazda w dół”. Ludzi nie tylko nie będzie przybywać – wręcz odwrotnie: będzie nas coraz mniej.
Rok 2086 wydaje się tak odległą przyszłością, że nie warto sobie na razie zaprzątać głowy skutkami demograficznego przesilenia w skali globalnej. Problem jednak w tym, że już teraz , niż zakładały prognozy, a globalny wskaźnik dzietności może szybciej zacząć balansować w pobliżu poziomu zastępowalności.
PIE zwraca nawet uwagę, że ostatnia prognoza demograficzna ONZ dokonuje istotnej rewizji swoich poprzednich przewidywań. W 2017 r., (wynosił wtedy 2,5), przewidywano, że spadnie on do 2,4 do końca trzeciej dekady tego stulecia. Jednak już w 2021 r. wyniósł 2,3.
Dość jasno pokazuje to chociażby prognozowana i faktyczna liczba urodzeń w Polsce (wykres poniżej).
Powodów do niepokoju o zastępowalność pokoleń jest wiele. Poza prognozami ONZ mamy do dyspozycji przewidywania innych ośrodków i instytucji, które nie pozostawiają wątpliwości – liczba ludności zacznie spadać szybciej niż się to wydaje ekspertom z .
PIE przytacza wyniki badań i szacunków waszyngtońskiego Institute for Health Metrics and Evaluation z których wynika, że do 2050 r. dzietność spadnie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń aż w 155 z 204 badanych krajów, zaś światowa populacja osiągnie swój szczyt 9,5 mld już w 2061 r.